[center]
[/center]
[center]
Wydawca: Infogrames
Producent: Behaviour Interactive
Data Premiery: 1999[/center]
[center]Tym razem Bugs znowu, mimo szczerych chęci, popadł w tarapaty - zamiast do Prizmo Beach trafił do dziwnego magazynu, w którym stała maszyna czasu. Ciekawski królik „przez przypadek” ją uruchomił i znalazł się „nigdzie”. Spotkał tam Merlina – czarownika, który wyjaśnił Bugsowi, że ten zagubił się w czasie i aby wrócić do swojej rzeczywistości, musi skompletować specjalne zegary oraz złote marchewki porozrzucane w 6 różnych epokach (era kamienia, średniowiecze, lata 30. XX wieku, złota era piratów…). Zadanie nie jest wcale takie łatwe - wszelkie znajdki zostały skrzętnie poukrywane i nieraz będziesz rwał włosy z głowy w akcie bezradności. Twórcy gry znacznie skomplikowali sprawę (na plus oczywiście), dzięki czemu dane okresy czasowe będziesz odwiedzał naprzemiennie, gdyż wszystkie poziomy w danej epoce odblokowują się po zebraniu odpowiedniej liczby zegarów oraz marchewek. Mimo to backtraking nie irytuje, głównie dzięki nowym umiejętnościom, które Bugs pozyskuje w miarę postępów. Rozgrywka nie różni się od utartego schematu - zwariowany królik pomyka po lokacjach, dokopuje przeciwnikom i sprytnie unika pułapek, zbierając różne bonusy. Lokacje są dosyć obszerne oraz różnorodne, grywalność skutecznie podwyższają elementy logiczne, kilkakrotnie będziesz musiał ruszyć głową, aby odpowiednio przestawić daną dźwignię, uruchomić kładkę czy też rozgryźć bossa. Ponad wspomniany schemat wybijają się wszelkie wkomponowane mini-gry: pojedynek statków, jazda wagonikiem, wyścig z Daffym - zapomnij o monotonii. Mimo iż wymagająca, gra jest dosyć prosta, nie uświadczysz licznika żyć, stan zdrowia określają trzy marchewki, natomiast po każdym zgonie zaczynasz od ostatniego checkpointu lub początku poziomu, dodatkowo po opuszczeniu/ukończeniu każdego poziomu masz możliwość nagrania stanu gry - ot, ukłon w stronę mniej hardkorowych graczy. BUGS BUNNY: LOST IN TIME to produkcja jak najbardziej udana. Dobrze bawić się będą zarówno najmłodsi, jak i nieco starsi gracze. Motyw zbieractwa niejednemu hardkorowcowi spędzi sen z powiek, natomiast wszyscy znudzeni Crashem czy Spyro odnajdą ciekawą alternatywę. Dziś - kiedy Looney Tunes nie jest już tak popularne jak kiedyś i gry z udziałem szalonych postaci nie są wydawane zbyt często - warto przypomnieć sobie kilka zwariowanych patentów. Polecam.[/center]
[center]
[/center]
[center]
[/center]
[center]
[NTSC-U][SLUS-008.38]
Obraz Spakowany: 201 MB
Obraz Rozpakowany: 582 MB
Format: CCD / CUE / IMG / SUB[/center]
[center]
[/center]
[center]
[/center]
Ostatnio zmieniony pn 04 kwie, 2011 22:48 przez
Drakson, łącznie zmieniany 1 raz.