Skup plastiku, sklep sportowy Hantle żeliwne 2x20kg obciążenia żeliwne, sprowadzenie zwłok z zagranicy, praca w policji testy do policji testy policja, Forum policyjne Zobacz jak zostać policjantem i jakie wymagania należy spełnić, agencja modelek, Sklep "GO TO THE SHOP" Super! zniżki, Historia Aukcji USA Copart IAA, Pożyczki pod zastaw nieruchomości, import aut z usa, Sklep GO-TO-THE-SHOP !Super Zakupy!

Tekken 5 - Recenzja

dyskusje na temat gier i pomocy w tym zakresie

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Quake96
-#
Posty: 2237
Rejestracja: śr 24 cze, 2009 22:27
Lokalizacja: root:/
Kontakt:

Tekken 5 - Recenzja

Post autor: Quake96 »

Czas najwyższy na recenzję jednej z najbardziej rozpoznawalnych gier na konsolę PlayStation 2. Jest nią oczywiście Tekken 5. Czemu ten tytuł? O tym dowiecie się już za moment…


Pierwsze Wrażenie

Patrząc na grę pierwszy raz, wielu osobom gra się spodoba. Jednak nieliczni uznać mogą, że gra jest zbyt „kolorowa”. Przecież bijatyka to tylko krew, brutalność i jeszcze więcej krwi. Otóż nie… NAMCO wyszło poza stereotypy i postanowiło, że w Tekken 5 przywiąże wagę do wykonania nawet takich drobnostek, jak wygląd menu. Duży + dla NAMCO.


Stara Gwardia

Kolejnym tematem który omówię, będą zawodnicy. W Tekken 5 jest kilku nowych zawodników , jak i powraca „Stara Gwardia” znana czasem nawet jeszcze z PSX’a. Każda z postaci ma oddzielną historię, i odmienne zamiary. Łączy ich jedno – Chęć wygranej „Piątego Turnieju Żelaznej Pięści”. Co ciekawe wprowadzono nawet powiązania pomiędzy różnymi postaciami, wobec czego możemy się spodziewać, że w trakcie drogi na szczyt będziemy musieli stoczyć walkę z naszym wrogiem osobistym. Ilość dostępnych zawodników jest na tyle spora, że możemy spodziewać się równie wielu powiązań, co daje nam naprawdę ciekawy Mix.


I ruszyli na Grunwald…

Jak pewnie zdążyliście zauważyć po tytule, naszym kolejnym tematem będą areny. Lokacje w których przyjdzie się nam pojedynkować są zróżnicowane i jest ich naprawdę sporo. Zależnie od postaci z którą przyjdzie nam walczyć, dobrana zostanie również odpowiednia lokalizacja, wobec czego, gra buduje świetny klimat walki. Lokacji jest na tyle dużo, że nie powtarzają się one często. Dodatkowo wspomnę, że miejsca walk są różnorodne, oraz rozbudowane. Tutaj także otoczenie jest całkiem miłym atutem gry. Otóż podczas walk towarzyszyć będą nam efekty w tle, takie jak płonące budynki, czy ludzie podbudzający walkę swoimi krzykami.


Co tam słychać panie, na drugim planie…

Teraz zabierzemy się za oprawę Audio. I tutaj panowie z NAMCO nie odstawili lipy. Widać, że w grze dużą uwagę przywiązuje się do klimatu, bo muzyka jest kolejnym elementem „Klimatycznej Układanki”, który dopełnia całości. Muzyka pasuje do lokacji w której się aktualnie znajdujemy, wobec czego należy się spodziewać równie sporej ilości utworów, co lokacji. Najciekawszym elementem oprawy Audio, jest niewątpliwie dubbing postaci. Chodzi mi tu o to, że każda z postaci mówi w swoim rodzimym języku. Kolejny + dla NAMCO.


By mordobicie miało sens…

Poświęćmy teraz czas na omówienie trybów gry. Jak na serię Tekken przystało, trybów gry nie brakuje. Mamy tutaj zarówno klasyczny tryb nazwany „Story Mode”, w którym poznamy losy naszej postaci, jak i zagramy w tryb „Devil Within”, który jest czymś w rodzaju platformówki połączonej z bijatyką, która ma swoją osobną fabułę. Warto także wspomnieć o trybie „Arcade Mode”, oraz „Arcade History”. Arcade Mode, polega na czymś w rodzaju walk rankingowych. Plusem tego jest, że dla każdej postaci nabijamy osobną pozycję w rankingu. Tutaj NAMCO przyłożyło się szczególnie, gdyż każdy z przeciwników ma swój nick, a nawet istnieje możliwość, że spotkamy się z konkretnym przeciwnikiem ponownie. Dodatkowo każdy z przeciwników jest zupełnie inaczej wystrojony. My również mamy możliwość dostosowania wyglądu swoich zawodników, ale o tym za chwilę. Kolejnym trybem wartym omówienia, jest „Arcade History”. Ten tryb jest zupełnie inny niż pozostałe, ponieważ uruchamiając ten tryb, mamy możliwość zagrania w trzy pierwsze części Tekkena, w wersjach przeznaczonych na automaty do gier. Podsumowując, tryby są zróżnicowane, dzięki czemu gra prędko nam się nie znudzi.


Jest kasa i jest klasa

Omówimy teraz, jeden z największych dodatków w grze. Są nim pieniądze i możliwość ich wykorzystania. Tak nie mylicie się, w grze będziemy zarabiać kasę. No ale na co by była kasa, jeśli nie byłoby jak jej wykorzystać? Otóż byłaby zbędna, ale NAMCO zadbało o to, żeby forsa była jednym z istotniejszych elementów gry. Bowiem za zarobione pieniądze będziemy mogli dostosować wygląd każdego z naszych zawodników. Dodatków co prawda nie ma za dużo, ale w końcu to tylko dodatkowa funkcja, więc „Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby”. Nie mniej i tutaj mamy spore pole do popisu. Jako że każda z postaci jest inna, to i dodatki dla nich są zazwyczaj inne. Dodatkowo możemy zmieniać kolory ubioru, co zwiększa różnorodność wystroju. Jednak wszystko kosztuje, a kasa sama nie wpada do kieszeni, wobec czego zmuszeni jesteśmy ruszyć na kolejne walki, za które zostaniemy odpowiednio nagrodzeni.


Nie ma rzeczy idealnych

Jak zapewne się domyślacie, przyszedł czas abym z bólem oznajmił, że Tekken 5 nie jest grą pozbawioną wad. Na szczęście wada jest tylko jedna, choć strasznie irytująca. A chodzi mi tu o pojedynek z Jinpachim, kończący serię walk w „Story Mode”. Tutaj widać, że NAMCO chciało dać nam wyzwanie. Jednak przesadzili z poziomem trudności tejże walki, bo dla przeciętnego gracza, walka z Jinpachim jest po prostu zbyt trudna. Ja osobiście grając na poziomie „Easy” miałem spore trudności z tym bossem. Krótko mówiąc, wachlarz jego ciosów, oraz ciosów specjalnych jest przesadnie wykonany. Najbardziej denerwuje strzał kulą ognia, który jest ciężki do uniknięcia, a jego skutki są ogromne. Nierzadko też, Jinpachi po prostu oszukuje , ogłuszając nas tąpnięciem, a następnie kierując w nas kulą ognia. Ileż to nerwów można stracić, gdy wreszcie za piętnastym podejściem, jesteśmy tak blisko wygranej, a ten wielki idiota ogłusza nas i dobija z kuli ognia. Wiązanka wyrażeń, podczas przegranej jest tak wulgarna, że w każdym z tych wyrażeń musiałbym zastosować cenzurę. Walka z Jinpachim, woła o pomstę do nieba, ale za to gdy już go pokonamy, to czujemy satysfakcję z ukończenia turnieju, o ile wcześniej po kolejnej przegranej nie cisnęliśmy padem w ścianę i wyłączyliśmy konsoli…


Panowie i panie, czas na podsumowanie…

Dobiegliśmy do końca tej długiej wycieczki, po „Piątym Turnieju Żelaznej Pięści”. Zapewne wielu z was czytając moją recenzję, zrazi się do gry, za ten felerny pojedynek z Jinpachim. Lecz zapewniam was, że to tylko mała kropla goryczy w wielkiej misce słodkości. Mógłbym teraz wypisywać o plusach tej gry, ale jest ich tak wiele, że jeśli potraficie czytać ze zrozumieniem, to sami już o nich wiecie, jeśli czytaliście tę recenzję w całości.

Oceny cząstkowe:

Grafika – 10/10
Audio – 9,5/10
Grywalność – 9/10 (Tutaj walka z Jinpachim ma wpływ na ocenę)

Ocena końcowa: 9,5/10 (Pozycja obowiązkowa dla wszystkich!)
SCEE™

ODPOWIEDZ