Medal Of Honor - Underground
: czw 27 sie, 2009 19:26
[center][/center]
[center]MISJA PIERWSZA
OKUPACJA[/center]
[center]1. SPOTKANIE O PÓŁNOCY
1 MAJA 1942[/center]
"Manon, ma petite!
Dziękuję, ze zdecydowałaś się pomoc nam w tym nocnym wypadzie. Coraz większa aktywność sił okupacyjnych na terenie miasta powoduje, ze mamy coraz większe kłopoty z zaopatrzeniem. Jeśli uda nam się przejąć tę ciężarówkę pełną broni i amunicji, zyskamy potężną siłę ognia. Dzięki reżimowi Vichy. te zbiry z francuskiej policji marszałka Petaina. zwanej Milice. aż roją się na ulicach. Zostawiam dla Ciebie pistolet i kilka bomb zapalających, ale uważaj, siostrzyczko, spotkam się z Tobą pod wieżą Eiffla, skąd jest tylko kilka kroków do akademii, gdzie znajdziemy ciężarówkę. Myślę, ze będę mógł wprowadzić nas do budynku, ale musisz kryć mnie. gdy będę się włamywał. Gdy dostaniemy się do ciężarówki. Twoim zadaniem będzie otworzenie drzwi garażu, byśmy mogli opuść szybko miasto. Jeśli cos pójdzie nie tak, kieruj się do katakumb, tam czeka na Ciebie przyjaciel, Nocny Jastrząb, który zaopiekuje się Tobą."
Zbliżyłam się do Pól Elizejskich. Jeszcze tylko jedna przecznica dzieliła mnie od terenów, na których stoi wieża Eiffla. Przy fontannie zauważyłam jednego z kolaboracyjnych policjantów. Zatrzymałam się i z dala zdjęłam go, gdy podszedł do czarnej bramy, na tle której był znakomicie widoczny. W chwilę później z głębi uliczki wybiegło dwóch następnych drani. Sacre Bleu, musiałam szybko przyczaić się przy ścianie domu po prawej,, by nie mieli szerokiego kąta strzału. Udało się, wystawili się i dostali za swoje. Za rogiem zauważyłam szyby wystawowe, za którymi mogło cos być, ale nie było. Szkoda.
Niemniej rozwaliłam szyby (to jeden z elementów wliczanych do oceny końcowej). Za fontanną znalazłam dwie manierki, a wszyscy zabici mieli przy sobie trochę amunicji. Przez chwilę było spokojnie, udało mi się dotrzeć w pobliże mostu, tam po prawej za węgłem stał jeszcze jeden policjant. Przyczaiłam się i ściągnęłam go zza węgła. Obok trupa znalazłam dużą apteczkę.
Ruszyłam za most. Wzdłuż klombu przechadzał się pojedynczy kolaborant. Gdy szedł w głąb parku, zastrzeliłam go. Nieco dalej z mroku wyłoniły się filary wieży. Jacques czekał przy lewym. Zanim jednak mogłam udać się na spotkanie, musiałam zdjąć dwóch wartowników. Pierwszy, ten po prawej, nie zauważył mnie i zarobił kulkę w tył głowy z dystansu (gdy podejdziesz, to chłopcy cos wywęszą). Potem zajęłam się tym pośrodku, który pilnował apteczki. Jacques ostrzegł mnie przed patrolami - trochę za późno - i polecił, bym ruszyła za nim. ale ja wolałam iść przodem i oczyszczać drogę przed braciszkiem. Pierwszy przeciwnik pojawił się na końcu klombu, drugi na końcu ogródka nieco z lewej. Zajęłam się nimi z daleka, potem pobiegłam od razu na prawo, zostawiając Jacquesa za sobą. Trzeci szedł w głąb ulicy po prawej. Dopadłam go od tyłu, zanim się odwrócił. Natychmiast pobiegłam dalej na skos przez placyk. Kolejny policjant stał prz y wystawie na końcu ulicy. Zdiełam go z daleka i odwróciłam się w kierunku zaułka, w którym czaił się jeszcze jeden przeciwnik. Jacques tymczasem pobiegł w głąb ulicy i załatwił dwóch ostatnich obrońców Biegnąc za nim znalazłam w zaułku po prawej apteczkę. Ubezpieczałam go, gdy włamywał się do budynku, ale nikt nie przeszkodził. Pobiegliśmy na koniec korytarza, gdzie znajdowały się drzwi do garażu. Ja stanęłam na czatach na rogu. Okazało się. że dobrze zrobiłam, gdyż zaraz po nas do budynku wbiegło dwóch policjantów. Musiałam ich powstrzymać i zrobiłam to. Tymczasem braciszek włamał się do garażu. Ledwie wbiegłam do budynku, a już odpalał silnik. Podbiegłam do ściany i nacisnęłam przycisk. Drzwi ruszyły do góry ze zgrzytem i zrozumieliśmy, że to pułapka. Brama od podwórza była zamknięta i pilnowało jej kilku żołnierzy. Jacques próbował ją staranować, ale nie udało mu się. Zastrzeliłam tych. którzy go zabili i udałam się do katakumb tak, jak przewidziano w planie awaryjnym (jeśli masz mało energii, cofnij się do którejś z apteczek, to tez zaważy na końcowej ocenie).
[center]2. POMIĘDZY ZMARŁYMI
12 MAJA 1942[/center]
"Jeśli czytasz tę wiadomość, oznacza to, ze akcja porwania ciężarówki z amunicją nie powiodła się. Jacques zawsze był taki porywczy i wierzył ludziom we wszystko, co powiedzą, a teraz wygląda na to, ze to gestapo nas wystawiło.
Nasz oddział Combat używał tych katakumb do przechowywania zapasów i ludzi, a teraz wszystko wskazuje na to. ze musimy opuście naszą kryjówkę. Na szczęście mamy plan na wypadek wpadki. Razem z tą notatką znajdziesz pistolet maszynowy Sten i kilka detonatorów. Amunicja do Stena jest identyczna, jak ta, której używają Niemcv do swoich MP 3008.
Gestapowcy, pod wodzą niejakiego herr Flicka, i ich pomagierzy z policji Vichy przedostajś sę do podziemi przez wąskie wejścia, jakimi katakumby połączone są z poziome ulicy. Każde z tych wejść znajduje się na wyższym poziomie katakumb, a poświata księżyca sprawia, że są widoczne z dala.Przygotowaliśmy ładunki wybuchowe, które musisz odpalić, gdy zobaczysz czerwono połyskujące kształty (naciśnij przycisk akcji). Musisz także odnaleźć niezwykle ważne papiery, które zostawił tam Nocny Jastrząb. Ukryto je za korytarzem oznaczonym specjalnym znakiem. Potem musisz przedostać się przez salę z sarkofagami do kostnicy, przy której na pogrzeb poza granicami oczekuje ciało jednego z kolaborantów. Zajmij miejsce w trumnie, a nasz człowiek zawiezie Cię do Sainte Marie des Champs. gdzie będziesz bezpieczna, dopóki polowanie na nas nie zakończy się."
Przy schodach znalazłam kilka magazynków do Stena. Idąc w dół zauważyłam, ze u podnóża schodów stoi jeden z policjantów. Był odwrócony i stanowił łatwy cel. Korytarz, który zaczynał się w tym miejscu zakręcał na lewo. Ktoś nim szedł, na szczęście w przeciwna stronę. Udałam się za nim.W samą porę zauważyłam pomieszczenie, w którym było dwóch Petainowcow. Oni też coś zauważyli, ale z dystansu miałam nad nimi przewagę i położyłam ich trupem na miejscu. Zdobyłam naboje i manierkę. Idąc ostrożnie i sprawdzając wszystkie załomy, ruszyłam w głąb następnego korytarza. Za filarem po prawej, na stosie kości, stał policjant. Zdjęłam go i podeszłam do zakrętu. Odgłosy kroków świadczyły o tym. ze ktoś usłyszał strzał. Odczekałam moment i rzuciłam za róg butelkę z benzyną. Potem dobiłam tego, który przeżył (możesz też cofnąć się i ostrzelać nadbiegających ze Stena). Nieco dalej korytarz rozwidlał się. Sprawdziłam odnogę po prawej. Jakiś zmęczony życiem policaj usiadł sobie na fajkę przy prawdziwym magazynie amunicji. Uwolniłam go od trosk strzałem w głowę z dystansu i zabrałam amunicję i apteczkę (jeśli jest taka potrzeba). Później sprawdziłam drugą odnogę. Za zakrętem mogłam iść do góry lub dalej tym poziomem. Z pochylni zbiegał jakiś gestapowiec, zatem musiałam go zabić. Sprawdziłam ostrożnie, co kryje się na górze. To było pierwsze z wyjść, jakie miałam wysadzić. Gramolił się przez nie kolaborant. Musiałam uważać, bo celnie strzelał. ale butelka wybiła mu z głowy zabawę. Potem wysadziłam to wszystko w diabły. Ruszyłam dalej korytarzem. Za zakrętem czekało na mnie trzech zbirów. Skosiłam ich. gdy ruszyli na mnie i wybiegli wprost na Stena. Gdy sprawdziłam następny odcinek tunelu, znalazłam amunicję i apteczkę za stosem kości po lewej. Dwóch kolejnych policjantów patrolowało odcinek tunelu przede mną. Na szczęście załomy ściany i krzywizny pozwoliły mi na atak z zaskoczenia w obu wypadkach. Gdy zauważyłam boczną odnogę, szybko ją sprawdziłam. Ku swojemu zaskoczeniu zauważyłam jakieś pomieszczenie, które pilnowało dwóch ludzi: policjant i gestapowiec. Zastrzeliłam ich. co niestety wywołało alarm na korytarzu. Sprawdziłam, czego tu pilnowali i znalazłam wąskie przejście ze znakiem, o którym wspomniano w notatce. Zagłębiłam się w szczelinę i znalazłam magazyn amunicji i apteczkę, nie wspominając o papierach, które upchałam po kieszeniach. Po powrocie na korytarz okazało się. ze alarm już ucichł. W następnym pomieszczeniu na górnej półce stał jakiś policjant. Zdjęłam go z wejścia i wspięłam się po drabinie pilnie się rozglądając. Po lewej miałam drugie wejście do wysadzenia. Także i tu pojawił się przeciwnik. Wysadziłam to badziewie jak poprzednie. Huk zaalarmował strażnika, który pojawił się przy owalnej studni, ale wystawił się jak leszcz i zginął od butelki.
Kolejna sala to dwóch policjantów, którzy stoją za filarem. Można ich łatwo zdjąć , bo stoją w jednym miejscu. Pilnują całkiem pokaźnego składu amunicji i apteczki. Niestety w następnym korytarzu już nie jest tak łatwo - gestapowcy są szybcy i dobrze strzelają, a jest ich w sumie pięciu: trzech posuwa się do przodu korytarzem dwóch pilnuje niedostępnego pomostu w szerszym miejscu korytarza. Musiałam szybko zdjąć tego na górze, bo odbiegał na niewidoczne miejsce, skąd mógł do mnie strzelać, gdy próbowałam przejść do następnej części tunelu, A to już było prawie wyjście. Przy szachownicy siedziało dwóch Niemców, ale rozglądali się pilnie i mogli sprawić kłopoty komuś mniej sprawnemu ode mnie. Gdy ich wyeliminowałam, przedostałam się na wyższy poziom katakumb. Po prawej miałam zaułek z amunicją pilnowany przez nieuważnego strażnika, po lewej przejście do sali z sarkofagami, ale po drodze czaiło się jeszcze dwóch wartowników, a na dodatek na lewo od kamiennego nagrobka znalazłam trzecie z wejść, a w nim kolejnego poszukiwacza przygód do zabicia. Gdy już skasowałam wszystkich i uzupełniłam zapasy przy nagrobku, gdzie leżała apteczka i amunicja, wyruszyłam do sali z sarkofagami. Tutaj miałam do zlikwidowania w sumie ośmiu przeciwników, którzy pojawiali się zeskakując z trzech wejść. Załatwiałam ich kolejno, a potem zebrałam amunicję leżącą w bocznych nawach, gdzie mogłam doskoczyć. a także za sarkofagami na ziemi. Było tam też trochę manierek po zabitych i apteczka. Drogę na powierzchnię blokowały mi dwie pary strzelców. Musiałam trochę się cofać, by wciągnąć ich do pułapki. Wreszcie zobaczyłam niebo. Cmentarz, na którym wyszłam na powierzchnię niestety tez był pilnowany. Po lewej miałam dwóch policjantów, byli na odgrodzonej części: jeden stał w grobowcu, a drugi dalej w głębi. Tego drugiego zauważyłam prędzej i szybko wykończyłam. Potem przyczaiłam się na pierwszego, co było o tyle trudne, ze stał za ogrodzeniem, które ograniczało pole strzału, ale celując w głowę wyeliminowałam go. Potem wokół kaplicy dostałam się w pobliże karawanu. Tutaj jednak czekało na mnie dwóch następnych gestapowców. Jeden biegał przy aucie, ale gdy cofnęłam się za kapliczkę, mogłam go załatwić przez płot. Drugi stał pomiędzy grobami za drugim płotem i gdyby nie krzyknął, to pewnie bym go nie zauważyła, ale miał pecha i zanim ulokowałam się w trumnie, on poszedł wąchać kwiatki od spodu.
[center][/center]
[center]3. BEZ ŚLADU
10 MAJA 1942[/center]
"Witaj w Sainte Marie des Champs. Manon. Nazywam się Fabrice Delacroix i niestety nie jestem Nocnym Jastrzębiem. Widzę, ze kłopoty Cię nie opuszczają.
Jednostka pancerna otoczyła naszą wieś, przybyły tez oddziały Milice. Przeszukują teraz dom po domu w poszukiwaniu członków ruchu oporu, a ta wioska to jedno z głównych centrów druku i dystrybucji naszej gazetki podziemnej. Musimy jak najprędzej ewakuować kilku z naszych ludzi, którzy zostali wystawieni lub zadenuncjowani przez tak zwanych przyjaciół. By opóźnić przeszukiwanie wioski, odszukaj i użyj trzy karabiny maszynowe Hotchkissa. jakie przechowujemy od pierwszej wojny światowej. Są one ukryte we wsi w skrzyniach,które otworzysz przyciskiem akcji. Musimy chronić ludzi, którzy pomagają nam wydawać gazetki, dlatego musisz zniszczyć wszystkie dowody ich działalności. Zniszcz trzy ryzy papieru, jakie ukryto we wsi. Miejscowy rzeźnik użycza nam swoich samochodów do rozwożenia gazetek. Jeśli policjanci dopadną taki samochód, musisz go zniszczyć wraz z dowodami i kolaborantami, którzy go widzieli. Na koniec postaraj się ukryć maszynę drukarską. Wszystko jest przygotowane, musisz tylko opuść maskowanie na maszynę. Liczymy na ciebie Manon
Bonne Chance."
Wydostałam się z ruin kościoła w samą porę. by przyuważyć dwóch policjantów sprawdzających coś po prawej stronie ruin. Załatwiłam ich i wyszłam na ulicę. Po lewej leżała amunicja. Wydawało się. źe jest spokojnie, ale zza zakrętu nadbiegło dwóch następnych bandytów. Wmanewrowałam ich na butelkę, a potem sprawdziłam ulicę w głębi. Przegradzała ją barykada, której pilnował samotny grenadier. Zastrzeliłam go z daleka. Tuż przed barykadą po prawej zauważyłam drzwi, które dawały się otworzyć. Zrobiłam to i wrzuciłam do środka butelkę z benzyną, zanim ktokolwiek się spostrzegł, a było tam dwóch Niemców, którzy znaleźli pierwszą ryzę papieru. Zniszczyłam ją i wydostałam się na ulicę po drugiej stronie budynku. Spacerował po niej jeden z Niemców, dostał w tył głowy i przestał mi przeszkadzać. Znów zauważyłam na końcu ulicy barykadę i pilnującego ją Niemca, ten jednak biegał jak oszalały. Skróciłam jego cierpienia i zajęłam się placykiem po prawej. Stał tam samochód dostawczy rzeźnika. Niestety, przechwycony przez okupantów. Zabiłam dwóch, którzy pilnowali samochodu i dostałam się po schodach do jednego z domów. Tam nieuważny strażnik pilnował skrzyni z CKM-em i amunicji, znalazła się też apteczka. Gdy wyjęłam karabin maszynowy ze skrzyni, pojawiło się pełno żołnierzy na dole. Ale była jatka... Przy okazji rozwaliłam samochód.
Jedyna droga, jaką miałam prowadziła w głąb ulicy za placem. Tam znajdowało się jeszcze dwóch wrogów: jeden na werandzie domu. drugi - pilnujący amunicji - za jego rogiem. Gdy ich zlikwidowałam, musiałam przeczołgać się przez dziurę w murze na sąsiednie podwórko. Tam znalazłam drugą ryzę papieru, ale i kilku przeciwników. Leząc w otworze mogłam sprzątnąć jednego, patrolującego ulicę za płotem. Drugi był po lewej i tez dostał za swoje, zanim mnie namierzył. Para biegająca kolo skrzyżowania otrzymała butelkę, co zakończyło ich starania o moją głowę. Jeszcze tylko żołnierz na moście za barykadą i ten teren był czysty. W skrzyniach leżała duża apteczka, było tez trochę amunicji. Poza tym zabici zostawili po sobie ładny majątek. Sprawdzając skrzyżowanie, na które rzuciłam butelkę znalazłam jeszcze dwóch zadekowanych za barykadami żołnierzy. Przy jednym z nich było zejście do podziemi, gdzie leżało dużo amunicji. Tam też znalazłam wyjście na sąsiednią ulicę. Po lewej za barykadą miałam żołnierza, po prawej w głębi ulicy policjanta. Pośrodku zauważyłam pomieszczenie, do którego mogłam wejść. a w nim - prócz amunicji skrzynię z karabinem. Użyłam go kosząc ośmiu przeciwników, którzy pojawiali się na przemian raz z lewej, raz z prawej. Niewiele dalej, po zabiciu dwóch wrogów - jednego na łące za murkiem (dobry lob butelką) i drugiego na schodach - trafiłam na plac z drugim samochodem rzeźnika. Na odkrytym płaskim dachu stała tez skrzynia z CKM-em. a obok niej leżało trochę apteczek. Użyłam tego karabinu kosząc mrowie wrogów biegających po przedpolu. Przy okazji rozprułam wóz załatwiając jeden z celów misji. Schodząc po schodach załatwiłam jeszcze trzech Niemców. Tak trafiłam na ostatnią ulicę. Tutaj w magazynie po lewej znalazłam ostatnią ryzę papieru, a po prawej maszynę drukarską. Było też pięciu żołnierzy, w tym dwóch na balkonach, więc trochę sobie postrzelałam, ale jakoś to wyszło i mogłam zakończyć zadanie na trzy gwiazdki.
[center]4. ZRÓB TO OSTROŻNIE 10 MAJA 1942[/center]
"Nasza drukarnia jest bezpieczna, ale nie możemy pozwolić na to, by czołgi opuściły naszą wioskę. Jak juz wspomniałem, nasz personel opuścił wieś w najrozmaitszy sposób - od samochodów począwszy, na rowerach kończąc. Niszcząc te czołgi spowolnisz pościg, dając szansę najbardziej oddanym ludziom na bezpieczne dotarcie do schronienia.
Nie jest prostym zadanie powstrzymania czołgu przez pojedynczego żołnierza, ale pamiętaj, masz przewagę mobilności nad ciężką maszyną. Musisz jednak pamiętać, by nie znaleźć się na wprost czołgu, który prócz wieży z działem ma karabin maszynowy. Gdy będziesz nieustannie w ruchu, działowy z czołgu nie będzie w stanie Cię namierzyć.
Na szczęście Niemcy pozostawili wszędzie swoje panzerfausty. które są bardzo dobrą bronią przeciwpancerną, ale są tez diabelnie ciężkie. Butelki z benzyną są mniej skuteczne, choć odpowiednia ich ilość tez zrobi swoje. Gdy zabraknie i tego. możesz użyć broni palnej, z której polecam karabiny maszynowe, choć w takim przypadku trzeba wielu trafień, by zniszczyć cel."
Nie ma rady - trzeba niszczyć czołgi, to będę niszczyć czołgi, choć pewnie zniszczę też i paznokcie od tych całych panzerfaustow. Już za pierwszym rogiem zobaczyłam niemiaszka z ptaszkiem w ręce. Z taką malizną chcą podbić świat... Z czym do ludzi? Odstrzeliłam mu ten interesik i pobiegłam na róg. Po prawej miałam stanowisko ogniowe, które ten pacan opuścił. Szybko skoczyłam do karabinu maszynowego i skasowałam paru innych szkopów w głębi ulicy, a i wycofującemu się czołgowi tez się nieźle oberwało. Gdy zawrócił, dokończyłam dzieła i unieruchomiłam gada. Gdy dotarłam na róg. okazało się. ze pod arkadami siedzi pięciu grenadierów. Musiałam ich wyłuskiwać jednego po drugim, by przejść dalej. Panzerfaust, który znalazłam przy karabinie maszynowym, nieźle im dał popalić. Na końcu uliczki po prawej znalazłam przejście bronione przez jednego tylko żołnierza. Trochę się denerwował, więc wysłałam mu butelkę uspokajającą. By przedostać się dalej, musiałam przepełznąć przez szczeliny w murze, ale okazało się to opłacalne, gdyż znalazłam wiele dobrych rzeczy w skrzyniach, a potem przy stanowisku ogniowym na prawo od wyjścia. Tam tez był karabin maszynowy, którym skosiłam kilku obrońców. Gdy udałam się w głąb ulicy, zauważyłam czołg. Jego załoga też mnie zauważyła i maszyna ruszyła w moją stronę, a za nią grenadierzy. Dopadłam karabinu i wytłukłam całe paskudztwo, łącznie z czołgiem (musisz go mieć na celowniku, jak tylko się pokaże w dali). Dobiłam kilku niedobitków i mogłam spokojnie przejść dalej, zbierając amunicję z rozwalonego domu po lewej.
Schody prowadziły na plac przed magistratem, gdzie stały dwa kolejne czołgi. Pierwszy kręcił się koło wejścia na plac, a jego wsparcie piechoty nie pozwalało mu wychylić nosa, ale znalazłam miejsce. skąd mogłam likwidować kolejnych przeciwników sama nie będąc trafiana. Gdy zabrakło piechoty, wysunęłam się nieco dalej i z panzerfaustów skasowałam czołg. Jak się tego spodziewałam, lakier na paznokciach szlag trafił i skąd ja teraz wezmę zmywacz podczas okupacji?...
Dopadłam karabin maszynowy i kasowałam kolejnych Niemców oraz jadący w oddali czołg. Zniszczyłam go, a potem spokojnie czekałam na kolejnych samobójców. W końcu przestali się pokazywać, gdy licznik wskazywał, że załatwiłam w tej misji 39 szkopów. W sam raz na trzy gwiazdki, medal i tajny kod do multiplayera.
[center][/center]
[center]MISJA DRUGA
POLOWANIE NA PUSTYNNEGO LISA[/center]
[center]1. CASABLANKA
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Witaj Manon.
Nazywam się kapitan Ted Aubrick. Bytem jednym z założycieli biura OSS w Waszyngtonie, a teraz zostałem Twoim łącznikiem. Muszę przyznać, ze serce mi rośnie, kiedy widzę rosnące w siłę szeregi tak dzielnych i rezolutnych żołnierzy jak ty. Jak tam pogoda w Afryce? Wiem. ze miałaś spotkać się z lokalnym kontaktem, ale niestety został odkryty przez Niemców. Teraz powodzenie misji zależy tylko od Ciebie. Agenci niemieccy, wraz z żołnierzami Afrika Korps. przeszukują właśnie hotel.
Musisz uciec z hotelu i znaleźć dom naszego informatora. Tam znajdziesz dokumenty pewnego oficera zaopatrzenia, który organizował transporty do tajnej bazy gdzieś na Zachodzie. Użyj ich do odnalezienia domu tego oficera. Tam znajdziesz dane o lokalizacji bazy Afrika Korps. Gdy już się tego dowiesz, musisz przyłączyć się po cichu do najbliższego konwoju i przeniknąć do bazy. Wszystko dzieje się tak szybko, ale dzięki Twojemu zdecydowanemu działaniu mamy jeszcze szanse na powodzenie operacji Pochodnia. Ruszaj Manon, od Twojej pracy tak wiele zależy..."[/b]
Miał rację kapitan Aubrick. Zanim sprawdziłam, co leży w pokoju, już miałam na karku trzech przeciwników. Załatwiłam ich z pistoletu i wydostałam się do holu. Wybrałam schody po lewej i zeszłam na dół, likwidując uprzednio żołnierza, który przybiegł sprawdzić, co to za strzelanina. Po lewej stronie holu była recepcja, a w niej jeden agent i amunicja, do której mogłam się dostać po przeskoczeniu lady. Po prawej wejście na zaplecze, gdzie czekała juz cała grupa przeciwników. Siedmiu ich było na szczęście pomiędzy bagażami leżało kilka manierek (w pokoju miałam jakby co dwie apteczki). Za korytarzem znajdowała się kuchnia Której bronił jeszcze jeden niemiaszek. Rozwaliłam skrzynkę, w której znalazłam apteczkę i opuściłam hotel. Na rozgrzanej słońcem pustyni ulicy stał jakiś oficerek. Strzeliłam do dzbana wiszącego mu nad głową i padł jak kawka. Za to przez mur wyskoczył drugi szkop. Temu musiałam już osobiście wywiercić dziurę w brzuchu. Zanim minęłam zakręt, zauważyłam agenta. Szedł do otwartych drzwi. Gdy już nie żył, sprawdziłam, po co tam zaglądał. Znalazłam apteczkę i amunicję. Za to w pokoju, z którego wybiegł następny żołnierz, leżały dokumenty, o których wspominał kapitan. Stojąc w drzwiach zlikwidowałam oficera pilnującego kolejnego wejścia. Niestety, było zamknięte, ale obok zobaczyłam drugie, tym razem otwarte. Zabiłam agenta i strzelca wyborowego czającego się w oknie. Zanim jednak sprawdziłam, co kryje się we wnętrzu kolejnego budynku, dotarłam do końca zaułka, gdzie prócz dwóch obrońców leżały dwie manierki. Teraz spenetrowałam wnętrze domu. W pierwszym pomieszczeniu była amunicja i martwy po chwili oficer, w drugim przejście na sąsiednią ulicę i również martwy po sekundzie agent. Teraz miałam trzy możliwości do wyboru: po prawej przejście na sąsiednie, zamknięte podwórze, gdzie było wielu niemiaszków i trochę zapasów; odczekanie na otwarcie drzwi po lewej, gdzie jeden szkop miał trochę amunicji; pójście na wprost do szerokich wrót pilnowanych przez jednego oficera. Zrobiło się trochę gorąco, nawet jak na ten klimat. W tej części miasta niemiaszki były przygotowane na to, że się pokażę, skakali z okien i wyłazili z każdej dziury. Za bramą miałam ich dwóch, potem w uliczce najpierw jeden przeskoczył przez płot z lewej, a potem pojawili się dwaj następni. Dałam dyla do pokoju, skąd przez okno sprzątnęłam obu. Kolejne podwórze to snajper w oknie, żołnierz przeskakujący murek po lewej i trzeci, wychodzący z miejsca, gdzie spadł snajper. Jedyne wyjście znalazłam po prawej, ale na następnym podwórzu czekało już kolejnych trzech przeciwników. Zastrzeliłam ich nie wychodząc z domu.
Dalej droga wiodła podcieniami. Miałam przeciwników na balkonach po przeciwnej i po swojej stronie ulicy. Na trzecim z nich. tam gdzie w oknie stoi oficer, mogłam przeskoczyć na markizę, a po niej przejść na dach. gazie leżała dodatkowa amunicja i apteczka. To miejsce było jednak dość niebezpieczne, gdyż w czasie walki niemiaszek pomawiał się tez za moimi plecami, dlatego zorientowałam się. ze warto najpierw cofnąć się by mieć wszystkich z jednej strony. Wreszcie trafiłam na dom oficera. Zlikwidowałam wartowników i zabrałam mapę ze ściany. Mogłam iść w głąb domu i po schodach na dół, ale wybrałam po krótkiej szczelaninie inne wyjście. Wróciłam na mostek, gdzie pojawił się jeszcze jeden szwab i zeskoczył na dół. W ten sposób mogłam zaskoczyć obrońców od tyłu. Potem udałam się w dół uliczki, likwidując kolejnych przeciwników. Praktycznie każdy niski murek i okno to potencjalny przeciwnik. Idąc na lewo znalazłam niewielki, okrągły dziedziniec, a na nim dwóch niemiaszków. Po chwili dołączył trzeci, a w korytarzu prowadzącym do ciężarówki czaiło się jeszcze trzech. Na szczęście przy wejściu do tej uliczki leżały dwie apteczki, po które mogłam w każdej chwili wrócić.
[center]2. ZAPAL POCHODNIĘ
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Gdy tylko ciężarówka zatrzyma się w bazie, musisz zająć się zbieraniem informacji na temat następnych posunięć Afrika Korps i przesłać zebrane dane do dowództwa floty amerykańskiej, gdzie przygotowywana jest operacja Pochodnia.
Najpierw znajdź magazyn silników i sprawdź ich listy przewozowe. Dowiedzieliśmy się też, ze jeden z fotografów propagandowego magazynu francuskiego ma odwiedzić tę bazę. Jeśli uda Ci się wcielić w tę osobę, będziesz mogła poruszać się tam zupełnie swobodnie. By uchronić się przed wpadką, znajdź sposób na uciszenie jej przed zakończeniem misji. Po prostu odgrywaj swoją rolę Manon. Gdy zbliży się do Ciebie jakiś żołnierz, jakby nigdy nic zrób mu zdjęcie i nigdy, ale to nigdy nie pokazuj, ze masz broń. Twoja nowa osobowość powinna pomóc Ci w zdobyciu dostępu do radia i nadaniu wiadomości dla floty. Jeśli podasz namiary fortu, wyślemy po Ciebie samolot, a po nim bombowce, które zniszczą te magazyny."
Pierwsza część zadania nie wyglądała na trudną, teren był wielki i kryjówek sporo. Zauważyłam jedno: zastrzelenie strażnika pilnującego ciężarówki przywoływało dwóch następnych. W zasadzie nie było tu wielkich niespodzianek, jedynie przy drugiej ciężarówce (wliczając moją), znalazłam niewielką skrzynię blokującą wąskie przejście. Rozwaliłam ją z BMG i przeczołgałam się za stos skrzyń po amunicję i apteczkę. Na skrzyniach czaił się jednak jeszcze jeden wartownik, którego musiałam szybko zlikwidować. Potem posuwałam się ostrożnie do przodu, sprawdzając każdy zakamarek i likwidując kolejnych przeciwników, pamiętając o tym. że zawsze obok może czaić się ich partner. Kłopoty zaczęły się dopiero, gdy dotarłam do placu z magazynem, ale rozegrałam to spokojnie. Najpierw zdjęłam trzech wartowników pilnujących placu, potem otworzyłam drzwi i cofnęłam się. bo w magazynie ktoś był. Gdy się wystawił, zlikwidowałam go i zabrałam plany. Potem zajęłam się parą, która weszła na plac. by sprawdzić powód strzelaniny. Niestety ci. którzy zostali wewnątrz magazynu byli przygotowani na spotkanie ze mną. Jedyną szansą był atak z zaskoczenia. Dwóch widziałam przed sobą. trzeci był po prawej za załomem ściany i jeśli bym go nie usłyszała, wpakowałby mi serię w plecy. Czwarty natomiast pojawił się tam. gdzie byli pierwsi dwaj. Załatwiłam ich. ale to nie był koniec kłopotów. W stajni w boksach czaiło się trzech następnych. Jeszcze trzech czekało na dziedzińcu przed pokojem reporterki. Na szczęście mogłam ich pozabijać z dystansu nie wychodząc na plac. Potem przyuważyłam jeszcze jednego facecika na murze, też daleko nie zaszedł. Z balkonu dało się przeskoczyć na sąsiedni, gdzie leżała duża apteczka, a ponadto dwie paczki naboi. Wspięłam się po drabinie i przeszukałam pokój znajdując dokumenty i aparat. Potem zablokowałam drzwi do łazienki i zamknęłam tam reporterkę. Za jej pokojem znajdował się korytarz w kształcie litery U. Wyjście było w prawym skrzydle, ale po lewej jeden strażnik pilnował magazynu z amunicją i manierkami. Zlikwidowałam go, potem przeszłam na drugą stronę. Tutaj było trzech strażników, więc wolałam przyjąć otwartą walkę. Po zabiciu ich wyszłam na duży plac. Pokazałam papiery obu strażnikom, a gdy oficer otworzył drzwi, przeszłam w kąt placu, skąd mogłam obu zabić bez reakcji.
W kolejnym budynku znalazłam radiostację. Tutaj maskowanie się nie miało już sensu. Najpierw do budynku wbiegło za mną dwóch żołnierzy, potem gdy użyłam radia, ktoś otworzył z drugiej strony zamknięte drzwi na końcu korytarza i zanim cokolwiek zrozumiał, już nie żył. W pokoju tym zakończyłam misję.
[center]3. PŁONĄCE PIASKI
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Dobra robota Manon.
Bombowce już wystartowały do Ait Benhaddou i zniszczą magazyny, które odkryłaś, ale musimy zyskać całkowitą pewność, ze Rommel zostanie pozbawiony dostaw paliwa. W pobliżu powinien znajdować się skład broni, gdzie znajdziesz materiały potrzebne do skonstruowania bomb. Jeśli znajdziesz przepustkę do zbrojowni, może łatwiej Ci będzie wykołować strażników na tym terenie. Po drodze trafisz na drzwi zamknięte na kłódki. Zamiast szukać kluczy, po prostu je przestrzel, ale uważaj, bo takie strzały mogą przyciągnąć uwagę znajdujących się w pobliżu przeciwników.
Musisz tez odnaleźć jeden z kodów szyfrowych, jakich nie udało nam się do tej pory złamać. Użyj aparatu, by go skopiować. Gdy wyprodukujesz bomby, użyj ich do zniszczenia czterech cystern, które są przygotowane do wyjazdu i na pewno spróbują opuścić fort na pierwszy sygnał o nalocie. Resztą zajmą się nasze bombowce."
Musiałam zachować pełną ostrożność, by nie włączono alarmu. Minęłam strażnika na wieży i sprawdziłam, czy wartownik chodzący po murze idzie w moim kierunku, czy się oddala. Gdy poszedł w kierunku drugiej wieży, szybko zabiłam pierwszego wartownika stając za nim, potem dogoniłam tego drugiego i zastrzeliłam od tyłu. Zabrałam mu przepustkę, dzięki czemu szkop pilnujący drzwi przepuścił mnie za siebie. Jego również zastrzeliłam. Aha, jeszcze porozwalałam dzwonki alarmowe, tak na wszelki wypadek. Po wejściu do budynku zestrzeliłam dzwonek, a potem zabiłam z daleka agenta, oni zawsze wszystkiego się czepiali. Potem zlikwidowałam strażnika w korytarzu po prawej. Tam też znalazłam pokój, który dał się otworzyć. Leżała w nim książka kodów i przepustka do zbrojowni. Niestety oficer który pilnował tego bajzlu był bardzo dociekliwy. Musiałam go zabić szybko i sprawnie, co tez zrobiłam. Przeszłam do drugiej części korytarza i pokazałam przepustkę żołnierzowi - odsunął się i zginął. W tym miejscu znalazłam też magazyn zamknięty na kłódkę. W nim znajdowały się apteczki i amunicja. Zeszłam na niższy poziom fortu, gdzie na korytarzu stało dwóch strażników. Pokazałam papiery pierwszemu, a potem gdy mnie minął, zastrzeliłam go. przed drugim już się nie maskowałam. Rozwaliłam potem kłódkę i brzęczyk alarmowy. W zbrojowni zebrałam materiały do produkcji bomb i przy witałam ogniem niemiaszka. który wbiegł do tego pomieszczenia. Gdy wchodziłam na drabinę, pojawił się drugi, jego też zlikwidowałam. Wydostałam się na wieży. W dole było podwórze z pierwszą cysterną. Pilnował jej jeden niemiaszek. Sprzątnęłam go, a potem wysadziłam w diabły samochód. Przebiegłam na sąsiedni dziedziniec. Tutaj było dwóch wartowników na schodach i trochę dobra wokoło: za schodami leżały dwie manierki, a gdy przeskoczyłam z cysterny na mur, znalazłam jeszcze jedną porcję medykamentów i amunicję. Załatwienie obu strażników bez podnoszenia alarmu było cokolwiek trudne, gdyż po pierwszym wybuchu zrobił się mały zamęt. Gdy jednak zdjęłam pierwszego na dole schodów, drugi tego nie zauważył, sam zginął w chwilę później. Po wybuchu pojawiła się jednak w tym miejscu nowa para szkopów. Z nimi musiałam poradzić sobie w otwartej walce. Teraz krótkie czołganie i likwidacja paru przeciwników. Alarm nie ma już znaczenia. Na ostatnim dziedzińcu są dwie cysterny. Zabiłam szkopa, który biegał między nimi, a potem wysadziłam po kolei. Na koniec pojawiło się jeszcze trzech zdenerwowanych szkopów, na szczęście za murkiem przy drugiej cysternie leżała apteczka.
[center]4. SPRZYMIERZENIEC NA PUSTYNI
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Twoja misja zakończyła się sukcesem, ale straciłaś swoje maskowanie. Musisz uciec z fortu, zanim nadlecą bombowce. Wysłaliśmy jednego z naszych najlepszych pilotów, by Cię odebrał, ale to będzie możliwe dopiero, gdy oczyścisz teren.
Pamiętaj, ze to baza Afrika Korps. co oznacza, ze w pobliżu jest wiele czołgów. Używaj naturalnych osłon podczas swojej misji. Unikaj otwartych przestrzeni i miej oczy otwarte - nawet bez broni przeciwpancernej zdeterminowany żołnierz jest w stanie zniszczyć maszynę używając dobrej taktyki.
W okolicy znajdują się trzy baterie dział przeciwlotniczych. Musisz je wyłączyć z walki, jeśli chcesz, by samolot wylądował bezpiecznie. Wrzuć granat do takiego stanowiska, a zgromadzona w nim amunicja dopełni dzieła zniszczenia. Gdy zlikwidujesz artylerię, musisz jeszcze zapalić światła lądowiska. Znajdziesz je w wieży kontrolnej. Gdy je włączysz, od razu udaj się na pas startowy i wskakuj do samolotu. Och - I przyjemnej podroży..."
To była prawdziwa walka o przetrwanie. Znalazłam magazyn z bronią, a za nim wyjście na dziedziniec, po którym szalał czołg w asyście grenadierów. Jedyną metodą zniszczenia kolosa było użycie przeciw niemu granatów, które znalazłam w magazynku na górze. Wybiegłam na podwórze i najpierw zlikwidowałam obstawę, starając się nie dać się namierzyć czołgistom, potem kilka granatów zakończyło nierówną walkę. Za bramą kilku niemiaszków wykorzystując palmy starało się wysłać mnie do bozi. Skoczyłam na prawo, stamtąd miałam ich wszystkich po jednej stronie. Gdy skasowałam towarzystwo, plus tych na mostku i snajpera w oknie, przedostałam się do ruin. Tu z każdej strony wyłaził szwab. Zmuszałam ich do pokazywania się i nie wchodząc w krzyżowy ogień likwidowałam kolejno. Znalazłam tez drogi do obu stanowisk ogniowych w oknach. Do tego po lewej prowadziły schody (na dole znów pojawili się niemiaszki. ale samoloty zadbały o ich pochówek). Do tego po prawej musiałam dostać się skacząc na murek przy jego prawym końcu. Na obu stanowiskach jest mnóstwo apteczek i amunicji. W głębi zauważyłam stanowisko artylerii przeciwlotniczej. Załatwiłam je bardzo prosto i z daleka. Zabijałam kolejnych żołnierzy, którzy chcieli naprowadzać działo. Ostatni padł i po stanowisku. Przez mostek przedostałam się na drugą stronę rzeczki (jeśli poczekasz, samolot zbombarduje strażników). Zaraz tez zauważyłam drugie stanowisko artylerii, załatwiłam je w ten sam sposób, ale najpierw zajęłam się żołnierzem przy CKM-ie. Ledwie skończyłam tę robotę, pojawił się czołg. Tym razem bez asysty, więc kilka granatów bez problemu zrobiło swoje. Ruszyłam drogą w kierunku lotniska. Niestety, tu także stał czołg. Co miałam robić? Zwabiłam go nieco bliżej (za nim jest stanowisko artylerii i żołnierze), potem w tradycyjny sposób dobrałam mu się do zadka. Wreszcie zlikwidowałam załogę trzeciego działa, wypełniając zadanie, oczywiście najpierw zajmując się CKM-em.
Obok znalazłam wejście na wieżę kontroli. Zlikwidowałam szybko kilku broniących jej grenadierów i wdrapałam się na samą gorę. gdzie mogłam włączyć światła. W drodze na dół było spokojnie, zużyłam apteczkę lezącą na stole i wybiegłam drzwiami, które do niedawna były zamknięte, na teren lotniska. Tam przywitała mnie ostatnia trojka obrońców. Pognałam jak szalona do samolotu.
[center]MISJA PIERWSZA
OKUPACJA[/center]
[center]1. SPOTKANIE O PÓŁNOCY
1 MAJA 1942[/center]
"Manon, ma petite!
Dziękuję, ze zdecydowałaś się pomoc nam w tym nocnym wypadzie. Coraz większa aktywność sił okupacyjnych na terenie miasta powoduje, ze mamy coraz większe kłopoty z zaopatrzeniem. Jeśli uda nam się przejąć tę ciężarówkę pełną broni i amunicji, zyskamy potężną siłę ognia. Dzięki reżimowi Vichy. te zbiry z francuskiej policji marszałka Petaina. zwanej Milice. aż roją się na ulicach. Zostawiam dla Ciebie pistolet i kilka bomb zapalających, ale uważaj, siostrzyczko, spotkam się z Tobą pod wieżą Eiffla, skąd jest tylko kilka kroków do akademii, gdzie znajdziemy ciężarówkę. Myślę, ze będę mógł wprowadzić nas do budynku, ale musisz kryć mnie. gdy będę się włamywał. Gdy dostaniemy się do ciężarówki. Twoim zadaniem będzie otworzenie drzwi garażu, byśmy mogli opuść szybko miasto. Jeśli cos pójdzie nie tak, kieruj się do katakumb, tam czeka na Ciebie przyjaciel, Nocny Jastrząb, który zaopiekuje się Tobą."
Zbliżyłam się do Pól Elizejskich. Jeszcze tylko jedna przecznica dzieliła mnie od terenów, na których stoi wieża Eiffla. Przy fontannie zauważyłam jednego z kolaboracyjnych policjantów. Zatrzymałam się i z dala zdjęłam go, gdy podszedł do czarnej bramy, na tle której był znakomicie widoczny. W chwilę później z głębi uliczki wybiegło dwóch następnych drani. Sacre Bleu, musiałam szybko przyczaić się przy ścianie domu po prawej,, by nie mieli szerokiego kąta strzału. Udało się, wystawili się i dostali za swoje. Za rogiem zauważyłam szyby wystawowe, za którymi mogło cos być, ale nie było. Szkoda.
Niemniej rozwaliłam szyby (to jeden z elementów wliczanych do oceny końcowej). Za fontanną znalazłam dwie manierki, a wszyscy zabici mieli przy sobie trochę amunicji. Przez chwilę było spokojnie, udało mi się dotrzeć w pobliże mostu, tam po prawej za węgłem stał jeszcze jeden policjant. Przyczaiłam się i ściągnęłam go zza węgła. Obok trupa znalazłam dużą apteczkę.
Ruszyłam za most. Wzdłuż klombu przechadzał się pojedynczy kolaborant. Gdy szedł w głąb parku, zastrzeliłam go. Nieco dalej z mroku wyłoniły się filary wieży. Jacques czekał przy lewym. Zanim jednak mogłam udać się na spotkanie, musiałam zdjąć dwóch wartowników. Pierwszy, ten po prawej, nie zauważył mnie i zarobił kulkę w tył głowy z dystansu (gdy podejdziesz, to chłopcy cos wywęszą). Potem zajęłam się tym pośrodku, który pilnował apteczki. Jacques ostrzegł mnie przed patrolami - trochę za późno - i polecił, bym ruszyła za nim. ale ja wolałam iść przodem i oczyszczać drogę przed braciszkiem. Pierwszy przeciwnik pojawił się na końcu klombu, drugi na końcu ogródka nieco z lewej. Zajęłam się nimi z daleka, potem pobiegłam od razu na prawo, zostawiając Jacquesa za sobą. Trzeci szedł w głąb ulicy po prawej. Dopadłam go od tyłu, zanim się odwrócił. Natychmiast pobiegłam dalej na skos przez placyk. Kolejny policjant stał prz y wystawie na końcu ulicy. Zdiełam go z daleka i odwróciłam się w kierunku zaułka, w którym czaił się jeszcze jeden przeciwnik. Jacques tymczasem pobiegł w głąb ulicy i załatwił dwóch ostatnich obrońców Biegnąc za nim znalazłam w zaułku po prawej apteczkę. Ubezpieczałam go, gdy włamywał się do budynku, ale nikt nie przeszkodził. Pobiegliśmy na koniec korytarza, gdzie znajdowały się drzwi do garażu. Ja stanęłam na czatach na rogu. Okazało się. że dobrze zrobiłam, gdyż zaraz po nas do budynku wbiegło dwóch policjantów. Musiałam ich powstrzymać i zrobiłam to. Tymczasem braciszek włamał się do garażu. Ledwie wbiegłam do budynku, a już odpalał silnik. Podbiegłam do ściany i nacisnęłam przycisk. Drzwi ruszyły do góry ze zgrzytem i zrozumieliśmy, że to pułapka. Brama od podwórza była zamknięta i pilnowało jej kilku żołnierzy. Jacques próbował ją staranować, ale nie udało mu się. Zastrzeliłam tych. którzy go zabili i udałam się do katakumb tak, jak przewidziano w planie awaryjnym (jeśli masz mało energii, cofnij się do którejś z apteczek, to tez zaważy na końcowej ocenie).
[center]2. POMIĘDZY ZMARŁYMI
12 MAJA 1942[/center]
"Jeśli czytasz tę wiadomość, oznacza to, ze akcja porwania ciężarówki z amunicją nie powiodła się. Jacques zawsze był taki porywczy i wierzył ludziom we wszystko, co powiedzą, a teraz wygląda na to, ze to gestapo nas wystawiło.
Nasz oddział Combat używał tych katakumb do przechowywania zapasów i ludzi, a teraz wszystko wskazuje na to. ze musimy opuście naszą kryjówkę. Na szczęście mamy plan na wypadek wpadki. Razem z tą notatką znajdziesz pistolet maszynowy Sten i kilka detonatorów. Amunicja do Stena jest identyczna, jak ta, której używają Niemcv do swoich MP 3008.
Gestapowcy, pod wodzą niejakiego herr Flicka, i ich pomagierzy z policji Vichy przedostajś sę do podziemi przez wąskie wejścia, jakimi katakumby połączone są z poziome ulicy. Każde z tych wejść znajduje się na wyższym poziomie katakumb, a poświata księżyca sprawia, że są widoczne z dala.Przygotowaliśmy ładunki wybuchowe, które musisz odpalić, gdy zobaczysz czerwono połyskujące kształty (naciśnij przycisk akcji). Musisz także odnaleźć niezwykle ważne papiery, które zostawił tam Nocny Jastrząb. Ukryto je za korytarzem oznaczonym specjalnym znakiem. Potem musisz przedostać się przez salę z sarkofagami do kostnicy, przy której na pogrzeb poza granicami oczekuje ciało jednego z kolaborantów. Zajmij miejsce w trumnie, a nasz człowiek zawiezie Cię do Sainte Marie des Champs. gdzie będziesz bezpieczna, dopóki polowanie na nas nie zakończy się."
Przy schodach znalazłam kilka magazynków do Stena. Idąc w dół zauważyłam, ze u podnóża schodów stoi jeden z policjantów. Był odwrócony i stanowił łatwy cel. Korytarz, który zaczynał się w tym miejscu zakręcał na lewo. Ktoś nim szedł, na szczęście w przeciwna stronę. Udałam się za nim.W samą porę zauważyłam pomieszczenie, w którym było dwóch Petainowcow. Oni też coś zauważyli, ale z dystansu miałam nad nimi przewagę i położyłam ich trupem na miejscu. Zdobyłam naboje i manierkę. Idąc ostrożnie i sprawdzając wszystkie załomy, ruszyłam w głąb następnego korytarza. Za filarem po prawej, na stosie kości, stał policjant. Zdjęłam go i podeszłam do zakrętu. Odgłosy kroków świadczyły o tym. ze ktoś usłyszał strzał. Odczekałam moment i rzuciłam za róg butelkę z benzyną. Potem dobiłam tego, który przeżył (możesz też cofnąć się i ostrzelać nadbiegających ze Stena). Nieco dalej korytarz rozwidlał się. Sprawdziłam odnogę po prawej. Jakiś zmęczony życiem policaj usiadł sobie na fajkę przy prawdziwym magazynie amunicji. Uwolniłam go od trosk strzałem w głowę z dystansu i zabrałam amunicję i apteczkę (jeśli jest taka potrzeba). Później sprawdziłam drugą odnogę. Za zakrętem mogłam iść do góry lub dalej tym poziomem. Z pochylni zbiegał jakiś gestapowiec, zatem musiałam go zabić. Sprawdziłam ostrożnie, co kryje się na górze. To było pierwsze z wyjść, jakie miałam wysadzić. Gramolił się przez nie kolaborant. Musiałam uważać, bo celnie strzelał. ale butelka wybiła mu z głowy zabawę. Potem wysadziłam to wszystko w diabły. Ruszyłam dalej korytarzem. Za zakrętem czekało na mnie trzech zbirów. Skosiłam ich. gdy ruszyli na mnie i wybiegli wprost na Stena. Gdy sprawdziłam następny odcinek tunelu, znalazłam amunicję i apteczkę za stosem kości po lewej. Dwóch kolejnych policjantów patrolowało odcinek tunelu przede mną. Na szczęście załomy ściany i krzywizny pozwoliły mi na atak z zaskoczenia w obu wypadkach. Gdy zauważyłam boczną odnogę, szybko ją sprawdziłam. Ku swojemu zaskoczeniu zauważyłam jakieś pomieszczenie, które pilnowało dwóch ludzi: policjant i gestapowiec. Zastrzeliłam ich. co niestety wywołało alarm na korytarzu. Sprawdziłam, czego tu pilnowali i znalazłam wąskie przejście ze znakiem, o którym wspomniano w notatce. Zagłębiłam się w szczelinę i znalazłam magazyn amunicji i apteczkę, nie wspominając o papierach, które upchałam po kieszeniach. Po powrocie na korytarz okazało się. ze alarm już ucichł. W następnym pomieszczeniu na górnej półce stał jakiś policjant. Zdjęłam go z wejścia i wspięłam się po drabinie pilnie się rozglądając. Po lewej miałam drugie wejście do wysadzenia. Także i tu pojawił się przeciwnik. Wysadziłam to badziewie jak poprzednie. Huk zaalarmował strażnika, który pojawił się przy owalnej studni, ale wystawił się jak leszcz i zginął od butelki.
Kolejna sala to dwóch policjantów, którzy stoją za filarem. Można ich łatwo zdjąć , bo stoją w jednym miejscu. Pilnują całkiem pokaźnego składu amunicji i apteczki. Niestety w następnym korytarzu już nie jest tak łatwo - gestapowcy są szybcy i dobrze strzelają, a jest ich w sumie pięciu: trzech posuwa się do przodu korytarzem dwóch pilnuje niedostępnego pomostu w szerszym miejscu korytarza. Musiałam szybko zdjąć tego na górze, bo odbiegał na niewidoczne miejsce, skąd mógł do mnie strzelać, gdy próbowałam przejść do następnej części tunelu, A to już było prawie wyjście. Przy szachownicy siedziało dwóch Niemców, ale rozglądali się pilnie i mogli sprawić kłopoty komuś mniej sprawnemu ode mnie. Gdy ich wyeliminowałam, przedostałam się na wyższy poziom katakumb. Po prawej miałam zaułek z amunicją pilnowany przez nieuważnego strażnika, po lewej przejście do sali z sarkofagami, ale po drodze czaiło się jeszcze dwóch wartowników, a na dodatek na lewo od kamiennego nagrobka znalazłam trzecie z wejść, a w nim kolejnego poszukiwacza przygód do zabicia. Gdy już skasowałam wszystkich i uzupełniłam zapasy przy nagrobku, gdzie leżała apteczka i amunicja, wyruszyłam do sali z sarkofagami. Tutaj miałam do zlikwidowania w sumie ośmiu przeciwników, którzy pojawiali się zeskakując z trzech wejść. Załatwiałam ich kolejno, a potem zebrałam amunicję leżącą w bocznych nawach, gdzie mogłam doskoczyć. a także za sarkofagami na ziemi. Było tam też trochę manierek po zabitych i apteczka. Drogę na powierzchnię blokowały mi dwie pary strzelców. Musiałam trochę się cofać, by wciągnąć ich do pułapki. Wreszcie zobaczyłam niebo. Cmentarz, na którym wyszłam na powierzchnię niestety tez był pilnowany. Po lewej miałam dwóch policjantów, byli na odgrodzonej części: jeden stał w grobowcu, a drugi dalej w głębi. Tego drugiego zauważyłam prędzej i szybko wykończyłam. Potem przyczaiłam się na pierwszego, co było o tyle trudne, ze stał za ogrodzeniem, które ograniczało pole strzału, ale celując w głowę wyeliminowałam go. Potem wokół kaplicy dostałam się w pobliże karawanu. Tutaj jednak czekało na mnie dwóch następnych gestapowców. Jeden biegał przy aucie, ale gdy cofnęłam się za kapliczkę, mogłam go załatwić przez płot. Drugi stał pomiędzy grobami za drugim płotem i gdyby nie krzyknął, to pewnie bym go nie zauważyła, ale miał pecha i zanim ulokowałam się w trumnie, on poszedł wąchać kwiatki od spodu.
[center][/center]
[center]3. BEZ ŚLADU
10 MAJA 1942[/center]
"Witaj w Sainte Marie des Champs. Manon. Nazywam się Fabrice Delacroix i niestety nie jestem Nocnym Jastrzębiem. Widzę, ze kłopoty Cię nie opuszczają.
Jednostka pancerna otoczyła naszą wieś, przybyły tez oddziały Milice. Przeszukują teraz dom po domu w poszukiwaniu członków ruchu oporu, a ta wioska to jedno z głównych centrów druku i dystrybucji naszej gazetki podziemnej. Musimy jak najprędzej ewakuować kilku z naszych ludzi, którzy zostali wystawieni lub zadenuncjowani przez tak zwanych przyjaciół. By opóźnić przeszukiwanie wioski, odszukaj i użyj trzy karabiny maszynowe Hotchkissa. jakie przechowujemy od pierwszej wojny światowej. Są one ukryte we wsi w skrzyniach,które otworzysz przyciskiem akcji. Musimy chronić ludzi, którzy pomagają nam wydawać gazetki, dlatego musisz zniszczyć wszystkie dowody ich działalności. Zniszcz trzy ryzy papieru, jakie ukryto we wsi. Miejscowy rzeźnik użycza nam swoich samochodów do rozwożenia gazetek. Jeśli policjanci dopadną taki samochód, musisz go zniszczyć wraz z dowodami i kolaborantami, którzy go widzieli. Na koniec postaraj się ukryć maszynę drukarską. Wszystko jest przygotowane, musisz tylko opuść maskowanie na maszynę. Liczymy na ciebie Manon
Bonne Chance."
Wydostałam się z ruin kościoła w samą porę. by przyuważyć dwóch policjantów sprawdzających coś po prawej stronie ruin. Załatwiłam ich i wyszłam na ulicę. Po lewej leżała amunicja. Wydawało się. źe jest spokojnie, ale zza zakrętu nadbiegło dwóch następnych bandytów. Wmanewrowałam ich na butelkę, a potem sprawdziłam ulicę w głębi. Przegradzała ją barykada, której pilnował samotny grenadier. Zastrzeliłam go z daleka. Tuż przed barykadą po prawej zauważyłam drzwi, które dawały się otworzyć. Zrobiłam to i wrzuciłam do środka butelkę z benzyną, zanim ktokolwiek się spostrzegł, a było tam dwóch Niemców, którzy znaleźli pierwszą ryzę papieru. Zniszczyłam ją i wydostałam się na ulicę po drugiej stronie budynku. Spacerował po niej jeden z Niemców, dostał w tył głowy i przestał mi przeszkadzać. Znów zauważyłam na końcu ulicy barykadę i pilnującego ją Niemca, ten jednak biegał jak oszalały. Skróciłam jego cierpienia i zajęłam się placykiem po prawej. Stał tam samochód dostawczy rzeźnika. Niestety, przechwycony przez okupantów. Zabiłam dwóch, którzy pilnowali samochodu i dostałam się po schodach do jednego z domów. Tam nieuważny strażnik pilnował skrzyni z CKM-em i amunicji, znalazła się też apteczka. Gdy wyjęłam karabin maszynowy ze skrzyni, pojawiło się pełno żołnierzy na dole. Ale była jatka... Przy okazji rozwaliłam samochód.
Jedyna droga, jaką miałam prowadziła w głąb ulicy za placem. Tam znajdowało się jeszcze dwóch wrogów: jeden na werandzie domu. drugi - pilnujący amunicji - za jego rogiem. Gdy ich zlikwidowałam, musiałam przeczołgać się przez dziurę w murze na sąsiednie podwórko. Tam znalazłam drugą ryzę papieru, ale i kilku przeciwników. Leząc w otworze mogłam sprzątnąć jednego, patrolującego ulicę za płotem. Drugi był po lewej i tez dostał za swoje, zanim mnie namierzył. Para biegająca kolo skrzyżowania otrzymała butelkę, co zakończyło ich starania o moją głowę. Jeszcze tylko żołnierz na moście za barykadą i ten teren był czysty. W skrzyniach leżała duża apteczka, było tez trochę amunicji. Poza tym zabici zostawili po sobie ładny majątek. Sprawdzając skrzyżowanie, na które rzuciłam butelkę znalazłam jeszcze dwóch zadekowanych za barykadami żołnierzy. Przy jednym z nich było zejście do podziemi, gdzie leżało dużo amunicji. Tam też znalazłam wyjście na sąsiednią ulicę. Po lewej za barykadą miałam żołnierza, po prawej w głębi ulicy policjanta. Pośrodku zauważyłam pomieszczenie, do którego mogłam wejść. a w nim - prócz amunicji skrzynię z karabinem. Użyłam go kosząc ośmiu przeciwników, którzy pojawiali się na przemian raz z lewej, raz z prawej. Niewiele dalej, po zabiciu dwóch wrogów - jednego na łące za murkiem (dobry lob butelką) i drugiego na schodach - trafiłam na plac z drugim samochodem rzeźnika. Na odkrytym płaskim dachu stała tez skrzynia z CKM-em. a obok niej leżało trochę apteczek. Użyłam tego karabinu kosząc mrowie wrogów biegających po przedpolu. Przy okazji rozprułam wóz załatwiając jeden z celów misji. Schodząc po schodach załatwiłam jeszcze trzech Niemców. Tak trafiłam na ostatnią ulicę. Tutaj w magazynie po lewej znalazłam ostatnią ryzę papieru, a po prawej maszynę drukarską. Było też pięciu żołnierzy, w tym dwóch na balkonach, więc trochę sobie postrzelałam, ale jakoś to wyszło i mogłam zakończyć zadanie na trzy gwiazdki.
[center]4. ZRÓB TO OSTROŻNIE 10 MAJA 1942[/center]
"Nasza drukarnia jest bezpieczna, ale nie możemy pozwolić na to, by czołgi opuściły naszą wioskę. Jak juz wspomniałem, nasz personel opuścił wieś w najrozmaitszy sposób - od samochodów począwszy, na rowerach kończąc. Niszcząc te czołgi spowolnisz pościg, dając szansę najbardziej oddanym ludziom na bezpieczne dotarcie do schronienia.
Nie jest prostym zadanie powstrzymania czołgu przez pojedynczego żołnierza, ale pamiętaj, masz przewagę mobilności nad ciężką maszyną. Musisz jednak pamiętać, by nie znaleźć się na wprost czołgu, który prócz wieży z działem ma karabin maszynowy. Gdy będziesz nieustannie w ruchu, działowy z czołgu nie będzie w stanie Cię namierzyć.
Na szczęście Niemcy pozostawili wszędzie swoje panzerfausty. które są bardzo dobrą bronią przeciwpancerną, ale są tez diabelnie ciężkie. Butelki z benzyną są mniej skuteczne, choć odpowiednia ich ilość tez zrobi swoje. Gdy zabraknie i tego. możesz użyć broni palnej, z której polecam karabiny maszynowe, choć w takim przypadku trzeba wielu trafień, by zniszczyć cel."
Nie ma rady - trzeba niszczyć czołgi, to będę niszczyć czołgi, choć pewnie zniszczę też i paznokcie od tych całych panzerfaustow. Już za pierwszym rogiem zobaczyłam niemiaszka z ptaszkiem w ręce. Z taką malizną chcą podbić świat... Z czym do ludzi? Odstrzeliłam mu ten interesik i pobiegłam na róg. Po prawej miałam stanowisko ogniowe, które ten pacan opuścił. Szybko skoczyłam do karabinu maszynowego i skasowałam paru innych szkopów w głębi ulicy, a i wycofującemu się czołgowi tez się nieźle oberwało. Gdy zawrócił, dokończyłam dzieła i unieruchomiłam gada. Gdy dotarłam na róg. okazało się. ze pod arkadami siedzi pięciu grenadierów. Musiałam ich wyłuskiwać jednego po drugim, by przejść dalej. Panzerfaust, który znalazłam przy karabinie maszynowym, nieźle im dał popalić. Na końcu uliczki po prawej znalazłam przejście bronione przez jednego tylko żołnierza. Trochę się denerwował, więc wysłałam mu butelkę uspokajającą. By przedostać się dalej, musiałam przepełznąć przez szczeliny w murze, ale okazało się to opłacalne, gdyż znalazłam wiele dobrych rzeczy w skrzyniach, a potem przy stanowisku ogniowym na prawo od wyjścia. Tam tez był karabin maszynowy, którym skosiłam kilku obrońców. Gdy udałam się w głąb ulicy, zauważyłam czołg. Jego załoga też mnie zauważyła i maszyna ruszyła w moją stronę, a za nią grenadierzy. Dopadłam karabinu i wytłukłam całe paskudztwo, łącznie z czołgiem (musisz go mieć na celowniku, jak tylko się pokaże w dali). Dobiłam kilku niedobitków i mogłam spokojnie przejść dalej, zbierając amunicję z rozwalonego domu po lewej.
Schody prowadziły na plac przed magistratem, gdzie stały dwa kolejne czołgi. Pierwszy kręcił się koło wejścia na plac, a jego wsparcie piechoty nie pozwalało mu wychylić nosa, ale znalazłam miejsce. skąd mogłam likwidować kolejnych przeciwników sama nie będąc trafiana. Gdy zabrakło piechoty, wysunęłam się nieco dalej i z panzerfaustów skasowałam czołg. Jak się tego spodziewałam, lakier na paznokciach szlag trafił i skąd ja teraz wezmę zmywacz podczas okupacji?...
Dopadłam karabin maszynowy i kasowałam kolejnych Niemców oraz jadący w oddali czołg. Zniszczyłam go, a potem spokojnie czekałam na kolejnych samobójców. W końcu przestali się pokazywać, gdy licznik wskazywał, że załatwiłam w tej misji 39 szkopów. W sam raz na trzy gwiazdki, medal i tajny kod do multiplayera.
[center][/center]
[center]MISJA DRUGA
POLOWANIE NA PUSTYNNEGO LISA[/center]
[center]1. CASABLANKA
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Witaj Manon.
Nazywam się kapitan Ted Aubrick. Bytem jednym z założycieli biura OSS w Waszyngtonie, a teraz zostałem Twoim łącznikiem. Muszę przyznać, ze serce mi rośnie, kiedy widzę rosnące w siłę szeregi tak dzielnych i rezolutnych żołnierzy jak ty. Jak tam pogoda w Afryce? Wiem. ze miałaś spotkać się z lokalnym kontaktem, ale niestety został odkryty przez Niemców. Teraz powodzenie misji zależy tylko od Ciebie. Agenci niemieccy, wraz z żołnierzami Afrika Korps. przeszukują właśnie hotel.
Musisz uciec z hotelu i znaleźć dom naszego informatora. Tam znajdziesz dokumenty pewnego oficera zaopatrzenia, który organizował transporty do tajnej bazy gdzieś na Zachodzie. Użyj ich do odnalezienia domu tego oficera. Tam znajdziesz dane o lokalizacji bazy Afrika Korps. Gdy już się tego dowiesz, musisz przyłączyć się po cichu do najbliższego konwoju i przeniknąć do bazy. Wszystko dzieje się tak szybko, ale dzięki Twojemu zdecydowanemu działaniu mamy jeszcze szanse na powodzenie operacji Pochodnia. Ruszaj Manon, od Twojej pracy tak wiele zależy..."[/b]
Miał rację kapitan Aubrick. Zanim sprawdziłam, co leży w pokoju, już miałam na karku trzech przeciwników. Załatwiłam ich z pistoletu i wydostałam się do holu. Wybrałam schody po lewej i zeszłam na dół, likwidując uprzednio żołnierza, który przybiegł sprawdzić, co to za strzelanina. Po lewej stronie holu była recepcja, a w niej jeden agent i amunicja, do której mogłam się dostać po przeskoczeniu lady. Po prawej wejście na zaplecze, gdzie czekała juz cała grupa przeciwników. Siedmiu ich było na szczęście pomiędzy bagażami leżało kilka manierek (w pokoju miałam jakby co dwie apteczki). Za korytarzem znajdowała się kuchnia Której bronił jeszcze jeden niemiaszek. Rozwaliłam skrzynkę, w której znalazłam apteczkę i opuściłam hotel. Na rozgrzanej słońcem pustyni ulicy stał jakiś oficerek. Strzeliłam do dzbana wiszącego mu nad głową i padł jak kawka. Za to przez mur wyskoczył drugi szkop. Temu musiałam już osobiście wywiercić dziurę w brzuchu. Zanim minęłam zakręt, zauważyłam agenta. Szedł do otwartych drzwi. Gdy już nie żył, sprawdziłam, po co tam zaglądał. Znalazłam apteczkę i amunicję. Za to w pokoju, z którego wybiegł następny żołnierz, leżały dokumenty, o których wspominał kapitan. Stojąc w drzwiach zlikwidowałam oficera pilnującego kolejnego wejścia. Niestety, było zamknięte, ale obok zobaczyłam drugie, tym razem otwarte. Zabiłam agenta i strzelca wyborowego czającego się w oknie. Zanim jednak sprawdziłam, co kryje się we wnętrzu kolejnego budynku, dotarłam do końca zaułka, gdzie prócz dwóch obrońców leżały dwie manierki. Teraz spenetrowałam wnętrze domu. W pierwszym pomieszczeniu była amunicja i martwy po chwili oficer, w drugim przejście na sąsiednią ulicę i również martwy po sekundzie agent. Teraz miałam trzy możliwości do wyboru: po prawej przejście na sąsiednie, zamknięte podwórze, gdzie było wielu niemiaszków i trochę zapasów; odczekanie na otwarcie drzwi po lewej, gdzie jeden szkop miał trochę amunicji; pójście na wprost do szerokich wrót pilnowanych przez jednego oficera. Zrobiło się trochę gorąco, nawet jak na ten klimat. W tej części miasta niemiaszki były przygotowane na to, że się pokażę, skakali z okien i wyłazili z każdej dziury. Za bramą miałam ich dwóch, potem w uliczce najpierw jeden przeskoczył przez płot z lewej, a potem pojawili się dwaj następni. Dałam dyla do pokoju, skąd przez okno sprzątnęłam obu. Kolejne podwórze to snajper w oknie, żołnierz przeskakujący murek po lewej i trzeci, wychodzący z miejsca, gdzie spadł snajper. Jedyne wyjście znalazłam po prawej, ale na następnym podwórzu czekało już kolejnych trzech przeciwników. Zastrzeliłam ich nie wychodząc z domu.
Dalej droga wiodła podcieniami. Miałam przeciwników na balkonach po przeciwnej i po swojej stronie ulicy. Na trzecim z nich. tam gdzie w oknie stoi oficer, mogłam przeskoczyć na markizę, a po niej przejść na dach. gazie leżała dodatkowa amunicja i apteczka. To miejsce było jednak dość niebezpieczne, gdyż w czasie walki niemiaszek pomawiał się tez za moimi plecami, dlatego zorientowałam się. ze warto najpierw cofnąć się by mieć wszystkich z jednej strony. Wreszcie trafiłam na dom oficera. Zlikwidowałam wartowników i zabrałam mapę ze ściany. Mogłam iść w głąb domu i po schodach na dół, ale wybrałam po krótkiej szczelaninie inne wyjście. Wróciłam na mostek, gdzie pojawił się jeszcze jeden szwab i zeskoczył na dół. W ten sposób mogłam zaskoczyć obrońców od tyłu. Potem udałam się w dół uliczki, likwidując kolejnych przeciwników. Praktycznie każdy niski murek i okno to potencjalny przeciwnik. Idąc na lewo znalazłam niewielki, okrągły dziedziniec, a na nim dwóch niemiaszków. Po chwili dołączył trzeci, a w korytarzu prowadzącym do ciężarówki czaiło się jeszcze trzech. Na szczęście przy wejściu do tej uliczki leżały dwie apteczki, po które mogłam w każdej chwili wrócić.
[center]2. ZAPAL POCHODNIĘ
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Gdy tylko ciężarówka zatrzyma się w bazie, musisz zająć się zbieraniem informacji na temat następnych posunięć Afrika Korps i przesłać zebrane dane do dowództwa floty amerykańskiej, gdzie przygotowywana jest operacja Pochodnia.
Najpierw znajdź magazyn silników i sprawdź ich listy przewozowe. Dowiedzieliśmy się też, ze jeden z fotografów propagandowego magazynu francuskiego ma odwiedzić tę bazę. Jeśli uda Ci się wcielić w tę osobę, będziesz mogła poruszać się tam zupełnie swobodnie. By uchronić się przed wpadką, znajdź sposób na uciszenie jej przed zakończeniem misji. Po prostu odgrywaj swoją rolę Manon. Gdy zbliży się do Ciebie jakiś żołnierz, jakby nigdy nic zrób mu zdjęcie i nigdy, ale to nigdy nie pokazuj, ze masz broń. Twoja nowa osobowość powinna pomóc Ci w zdobyciu dostępu do radia i nadaniu wiadomości dla floty. Jeśli podasz namiary fortu, wyślemy po Ciebie samolot, a po nim bombowce, które zniszczą te magazyny."
Pierwsza część zadania nie wyglądała na trudną, teren był wielki i kryjówek sporo. Zauważyłam jedno: zastrzelenie strażnika pilnującego ciężarówki przywoływało dwóch następnych. W zasadzie nie było tu wielkich niespodzianek, jedynie przy drugiej ciężarówce (wliczając moją), znalazłam niewielką skrzynię blokującą wąskie przejście. Rozwaliłam ją z BMG i przeczołgałam się za stos skrzyń po amunicję i apteczkę. Na skrzyniach czaił się jednak jeszcze jeden wartownik, którego musiałam szybko zlikwidować. Potem posuwałam się ostrożnie do przodu, sprawdzając każdy zakamarek i likwidując kolejnych przeciwników, pamiętając o tym. że zawsze obok może czaić się ich partner. Kłopoty zaczęły się dopiero, gdy dotarłam do placu z magazynem, ale rozegrałam to spokojnie. Najpierw zdjęłam trzech wartowników pilnujących placu, potem otworzyłam drzwi i cofnęłam się. bo w magazynie ktoś był. Gdy się wystawił, zlikwidowałam go i zabrałam plany. Potem zajęłam się parą, która weszła na plac. by sprawdzić powód strzelaniny. Niestety ci. którzy zostali wewnątrz magazynu byli przygotowani na spotkanie ze mną. Jedyną szansą był atak z zaskoczenia. Dwóch widziałam przed sobą. trzeci był po prawej za załomem ściany i jeśli bym go nie usłyszała, wpakowałby mi serię w plecy. Czwarty natomiast pojawił się tam. gdzie byli pierwsi dwaj. Załatwiłam ich. ale to nie był koniec kłopotów. W stajni w boksach czaiło się trzech następnych. Jeszcze trzech czekało na dziedzińcu przed pokojem reporterki. Na szczęście mogłam ich pozabijać z dystansu nie wychodząc na plac. Potem przyuważyłam jeszcze jednego facecika na murze, też daleko nie zaszedł. Z balkonu dało się przeskoczyć na sąsiedni, gdzie leżała duża apteczka, a ponadto dwie paczki naboi. Wspięłam się po drabinie i przeszukałam pokój znajdując dokumenty i aparat. Potem zablokowałam drzwi do łazienki i zamknęłam tam reporterkę. Za jej pokojem znajdował się korytarz w kształcie litery U. Wyjście było w prawym skrzydle, ale po lewej jeden strażnik pilnował magazynu z amunicją i manierkami. Zlikwidowałam go, potem przeszłam na drugą stronę. Tutaj było trzech strażników, więc wolałam przyjąć otwartą walkę. Po zabiciu ich wyszłam na duży plac. Pokazałam papiery obu strażnikom, a gdy oficer otworzył drzwi, przeszłam w kąt placu, skąd mogłam obu zabić bez reakcji.
W kolejnym budynku znalazłam radiostację. Tutaj maskowanie się nie miało już sensu. Najpierw do budynku wbiegło za mną dwóch żołnierzy, potem gdy użyłam radia, ktoś otworzył z drugiej strony zamknięte drzwi na końcu korytarza i zanim cokolwiek zrozumiał, już nie żył. W pokoju tym zakończyłam misję.
[center]3. PŁONĄCE PIASKI
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Dobra robota Manon.
Bombowce już wystartowały do Ait Benhaddou i zniszczą magazyny, które odkryłaś, ale musimy zyskać całkowitą pewność, ze Rommel zostanie pozbawiony dostaw paliwa. W pobliżu powinien znajdować się skład broni, gdzie znajdziesz materiały potrzebne do skonstruowania bomb. Jeśli znajdziesz przepustkę do zbrojowni, może łatwiej Ci będzie wykołować strażników na tym terenie. Po drodze trafisz na drzwi zamknięte na kłódki. Zamiast szukać kluczy, po prostu je przestrzel, ale uważaj, bo takie strzały mogą przyciągnąć uwagę znajdujących się w pobliżu przeciwników.
Musisz tez odnaleźć jeden z kodów szyfrowych, jakich nie udało nam się do tej pory złamać. Użyj aparatu, by go skopiować. Gdy wyprodukujesz bomby, użyj ich do zniszczenia czterech cystern, które są przygotowane do wyjazdu i na pewno spróbują opuścić fort na pierwszy sygnał o nalocie. Resztą zajmą się nasze bombowce."
Musiałam zachować pełną ostrożność, by nie włączono alarmu. Minęłam strażnika na wieży i sprawdziłam, czy wartownik chodzący po murze idzie w moim kierunku, czy się oddala. Gdy poszedł w kierunku drugiej wieży, szybko zabiłam pierwszego wartownika stając za nim, potem dogoniłam tego drugiego i zastrzeliłam od tyłu. Zabrałam mu przepustkę, dzięki czemu szkop pilnujący drzwi przepuścił mnie za siebie. Jego również zastrzeliłam. Aha, jeszcze porozwalałam dzwonki alarmowe, tak na wszelki wypadek. Po wejściu do budynku zestrzeliłam dzwonek, a potem zabiłam z daleka agenta, oni zawsze wszystkiego się czepiali. Potem zlikwidowałam strażnika w korytarzu po prawej. Tam też znalazłam pokój, który dał się otworzyć. Leżała w nim książka kodów i przepustka do zbrojowni. Niestety oficer który pilnował tego bajzlu był bardzo dociekliwy. Musiałam go zabić szybko i sprawnie, co tez zrobiłam. Przeszłam do drugiej części korytarza i pokazałam przepustkę żołnierzowi - odsunął się i zginął. W tym miejscu znalazłam też magazyn zamknięty na kłódkę. W nim znajdowały się apteczki i amunicja. Zeszłam na niższy poziom fortu, gdzie na korytarzu stało dwóch strażników. Pokazałam papiery pierwszemu, a potem gdy mnie minął, zastrzeliłam go. przed drugim już się nie maskowałam. Rozwaliłam potem kłódkę i brzęczyk alarmowy. W zbrojowni zebrałam materiały do produkcji bomb i przy witałam ogniem niemiaszka. który wbiegł do tego pomieszczenia. Gdy wchodziłam na drabinę, pojawił się drugi, jego też zlikwidowałam. Wydostałam się na wieży. W dole było podwórze z pierwszą cysterną. Pilnował jej jeden niemiaszek. Sprzątnęłam go, a potem wysadziłam w diabły samochód. Przebiegłam na sąsiedni dziedziniec. Tutaj było dwóch wartowników na schodach i trochę dobra wokoło: za schodami leżały dwie manierki, a gdy przeskoczyłam z cysterny na mur, znalazłam jeszcze jedną porcję medykamentów i amunicję. Załatwienie obu strażników bez podnoszenia alarmu było cokolwiek trudne, gdyż po pierwszym wybuchu zrobił się mały zamęt. Gdy jednak zdjęłam pierwszego na dole schodów, drugi tego nie zauważył, sam zginął w chwilę później. Po wybuchu pojawiła się jednak w tym miejscu nowa para szkopów. Z nimi musiałam poradzić sobie w otwartej walce. Teraz krótkie czołganie i likwidacja paru przeciwników. Alarm nie ma już znaczenia. Na ostatnim dziedzińcu są dwie cysterny. Zabiłam szkopa, który biegał między nimi, a potem wysadziłam po kolei. Na koniec pojawiło się jeszcze trzech zdenerwowanych szkopów, na szczęście za murkiem przy drugiej cysternie leżała apteczka.
[center]4. SPRZYMIERZENIEC NA PUSTYNI
5 LISTOPADA 1942[/center]
"Twoja misja zakończyła się sukcesem, ale straciłaś swoje maskowanie. Musisz uciec z fortu, zanim nadlecą bombowce. Wysłaliśmy jednego z naszych najlepszych pilotów, by Cię odebrał, ale to będzie możliwe dopiero, gdy oczyścisz teren.
Pamiętaj, ze to baza Afrika Korps. co oznacza, ze w pobliżu jest wiele czołgów. Używaj naturalnych osłon podczas swojej misji. Unikaj otwartych przestrzeni i miej oczy otwarte - nawet bez broni przeciwpancernej zdeterminowany żołnierz jest w stanie zniszczyć maszynę używając dobrej taktyki.
W okolicy znajdują się trzy baterie dział przeciwlotniczych. Musisz je wyłączyć z walki, jeśli chcesz, by samolot wylądował bezpiecznie. Wrzuć granat do takiego stanowiska, a zgromadzona w nim amunicja dopełni dzieła zniszczenia. Gdy zlikwidujesz artylerię, musisz jeszcze zapalić światła lądowiska. Znajdziesz je w wieży kontrolnej. Gdy je włączysz, od razu udaj się na pas startowy i wskakuj do samolotu. Och - I przyjemnej podroży..."
To była prawdziwa walka o przetrwanie. Znalazłam magazyn z bronią, a za nim wyjście na dziedziniec, po którym szalał czołg w asyście grenadierów. Jedyną metodą zniszczenia kolosa było użycie przeciw niemu granatów, które znalazłam w magazynku na górze. Wybiegłam na podwórze i najpierw zlikwidowałam obstawę, starając się nie dać się namierzyć czołgistom, potem kilka granatów zakończyło nierówną walkę. Za bramą kilku niemiaszków wykorzystując palmy starało się wysłać mnie do bozi. Skoczyłam na prawo, stamtąd miałam ich wszystkich po jednej stronie. Gdy skasowałam towarzystwo, plus tych na mostku i snajpera w oknie, przedostałam się do ruin. Tu z każdej strony wyłaził szwab. Zmuszałam ich do pokazywania się i nie wchodząc w krzyżowy ogień likwidowałam kolejno. Znalazłam tez drogi do obu stanowisk ogniowych w oknach. Do tego po lewej prowadziły schody (na dole znów pojawili się niemiaszki. ale samoloty zadbały o ich pochówek). Do tego po prawej musiałam dostać się skacząc na murek przy jego prawym końcu. Na obu stanowiskach jest mnóstwo apteczek i amunicji. W głębi zauważyłam stanowisko artylerii przeciwlotniczej. Załatwiłam je bardzo prosto i z daleka. Zabijałam kolejnych żołnierzy, którzy chcieli naprowadzać działo. Ostatni padł i po stanowisku. Przez mostek przedostałam się na drugą stronę rzeczki (jeśli poczekasz, samolot zbombarduje strażników). Zaraz tez zauważyłam drugie stanowisko artylerii, załatwiłam je w ten sam sposób, ale najpierw zajęłam się żołnierzem przy CKM-ie. Ledwie skończyłam tę robotę, pojawił się czołg. Tym razem bez asysty, więc kilka granatów bez problemu zrobiło swoje. Ruszyłam drogą w kierunku lotniska. Niestety, tu także stał czołg. Co miałam robić? Zwabiłam go nieco bliżej (za nim jest stanowisko artylerii i żołnierze), potem w tradycyjny sposób dobrałam mu się do zadka. Wreszcie zlikwidowałam załogę trzeciego działa, wypełniając zadanie, oczywiście najpierw zajmując się CKM-em.
Obok znalazłam wejście na wieżę kontroli. Zlikwidowałam szybko kilku broniących jej grenadierów i wdrapałam się na samą gorę. gdzie mogłam włączyć światła. W drodze na dół było spokojnie, zużyłam apteczkę lezącą na stole i wybiegłam drzwiami, które do niedawna były zamknięte, na teren lotniska. Tam przywitała mnie ostatnia trojka obrońców. Pognałam jak szalona do samolotu.