Skup plastiku, sklep sportowy Hantle żeliwne 2x20kg obciążenia żeliwne, sprowadzenie zwłok z zagranicy, praca w policji testy do policji testy policja, Forum policyjne Zobacz jak zostać policjantem i jakie wymagania należy spełnić, agencja modelek, Sklep "GO TO THE SHOP" Super! zniżki, Historia Aukcji USA Copart IAA, Pożyczki pod zastaw nieruchomości, import aut z usa, busy do Niemiec - przewozy do Niemiec - busy do Niemiec pomorskie - busy zachodniopomorskie, Promocje i okazje Playstation

Tomb Raider

opisy przejścia poszczególnych misji w grze

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
michael69
-#
Posty: 1811
Rejestracja: czw 15 maja, 2008 08:47
Kontakt:

Tomb Raider

Post autor: michael69 »

[center]Obrazek[/center]

[center]TOMB RAIDER[/center]


[center]POZIOM PIERWSZY[/center]

Jak tylko zatrzasnęły się za mną wielkie wrota, a wzrok przyzwyczaił do ciemności, ruszyłam w głąb jaskini. Na śniegu widoczne były tropy wilków, podążałam za nimi. Po pewnym czasie zauważyłam, ze tropy skręcają na wyższy poziom groty, pomimo iż można iść dalej. Postanowiłam to sprawdzić. Pod ścianą w rogu zobaczyłam głaz, na który mogłam się podciągnąć. Zrobiłam to. a gdy zaczęłam zsuwać się po pochyłej powierzchni, skoczyłam do otworu na ścianie. Chwytając palcami krawędź podciągnęłam się do sekretnej komnaty, w której znalazłam matą apteczkę. Spokojnie wróciłam na tropy wilków. W następnym korytarzu pojawiły się ogromne nietoperze. Wystrzelałam je. zanim zdążyły się do mnie zbliżyć. Biegnąc dalej zauważyłam jaśniej oświetloną jaskinię po lewej. Może to wyjście. Niestety, okazało się, że tak nie jest, ale nie ma tego złego... Na jednej ze ścian zauważyłam wejście do kolejnej ukrytej komnaty. Podciągnęłam się do niej, choć musiałam skoczyć. W środku była kolejna mała apteczka i nietoperze. Po powrocie na szlak dotarłam do pierwszych śladów cywilizacji. Zeskoczyłam do wybrukowanego otworu w podłodze. Na końcu korytarza opuściłam dźwignię na ścianie. Otworzyły się drzwi do następnej części poziomu. Znalazłam się w sali, z której mogłam wyjść przez otwór w powale, zrobiłam to. Krótki korytarzyk prowadził mnie do ogromnej groty z dwoma wiszącymi mostami. Zauważyłam, że można obiec ją wokoło, używając mostów, można też zrobić sobie skrót skacząc z rozbiegu na półkę za pierwszym mostem. Na dole biegały dwa wilki, zastrzeliłam je dla bezpieczeństwa. Dobiegłam przez drugi most do wyjścia i przedostałam się do następnej sali. Na jej niższym poziomie był niedźwiedź, ostrzelałam go z góry, a potem zeskoczyłam na dół i dobiłam go z bliska. Gdy padł, opuściłam cuchnące więzienie i przedostałam się do wąskiego korytarzyka. Wyjście z niego otwierała płyta w podłodze, trzeba było na niej stanąć. Znalazłam się w sali z mostami, podciągnęłam się na jeden z nich i pobiegłam do pomieszczenia nad niedźwiedziem, przeskoczyłam nad szczeliną i dotknęłam dziwnego niebieskiego kamienia (SAVE). Schody prowadziły do wyjścia, ale zanim z niego skorzystałam, sprawdziłam kolumnadę po lewej. Opłaciło się, znalazłam małą apteczkę. Teraz spokojnie pobiegłam do kolejnej sali. Zastrzeliłam jeszcze dwa wilki i już miałam zejść na dół. gdy zaintrygowała mnie zarośnięta roślinami półka na ścianie. Wzięłam rozbieg i skoczyłam. To była trzecia sekretna komnata. W niej tradycyjnie znalazłam apteczkę. Zeskoczyłam na dół i podbiegłam do dźwigni na ścianie po przeciwnej stronie komnaty. Opuściłam ją i otwarły się wrota. Zeskoczyłam na ziemię i podbiegłam do kamiennego występu, do miejsca gdzie był najniższy. Tu znajdowało się wyjście. Podciągnęłam się i zanim drzwi się zamknęły, już biegłam po schodach. W górnej komnacie musiałam zabić jeszcze jednego wilka, potem stanęłam na zapadającej się podłodze i wylądowałam w pomieszczeniu poniżej. Schowałam broń i pobiegłam dalej. Na końcu pomieszczenia przeskoczyłam nad rozpadliną na przeciwległy brzeg i pobiegłam dalej. Na ziemi zobaczyłam apteczkę, gdy się do niej zbliżyłam, zaatakował mnie wilk, zabiłam go. W sali obok była dźwignia otwierająca ostatnie drzwi. Opuściłam ją i zeskoczyłam na dolny poziom przy pierwszym filarze, kilka kroków dalej znajdowało się wyjście.

[center]POZIOM DRUGI
MIASTO VILCABAMBA
[/center]

Jak tylko znalazłam się za wrotami, zaatakowało mnie pięć wilków. Skacząc i strzelając dałam sobie z nimi radę. Szybko zorientowałam się, że jestem w czworobocznej sali, którą można obiec dookoła wąskimi przejściami. Na środku stał barak, w którym mieszkał niedźwiedź (na drewnianym daszku w środku znalazłam małą apteczkę). Obok znajdował się basen. Pomyślałam, że może tam kryje się wyjście. Skoczyłam do wody i popłynęłam kierując się w prawo i do góry. Dotarłam do zatopionej sali pełnej kolumn. Rozejrzałam się w kryształowo czystej wodzie, w jednym rogu ściana była jaśniejsza. Popłynęłam tam. Faktycznie, na ścianie znalazłam dźwignię, która otwierała klapę w sklepieniu. Zaczerpnęłam tchu i postanowiłam pomyszkować jeszcze pod wodą. W przeciwległym krańcu zalanej sali znalazłam jeszcze jedną dźwignię, po jej opuszczeniu usłyszałam w dole zgrzyt przesuwających się głazów. Popłynęłam za odgłosami. Minęłam wejście i nieco dalej trafiłam do komnaty, która tylko w części była zalana. W jednej ze ścian zobaczyłam otwór. W niedużej ukrytej komnacie znalazłam małą apteczkę i naboje do magnum. Wskoczyłam do wody i wypłynęłam w komnacie nad klapą. Wajchą otworzyłam drzwi I wróciłam na plac koło basenu. Musi być jeszcze inna droga. Przeszukałam salę i znalazłam kolejne drzwi z wajchą obok. W środku wspięłam się po bambusowych schodach i przeskoczyłam przez okno do sąsiedniej komnaty. Spadłam na zmurszałe kamienne płyty, które zaczęły się zapadać. Z nich skoczyłam na półkę naprzeciw, tam leżała apteczka. Zabrałam ją i zeskoczyłam na ziemię. Nigdzie nie było wyjścia. Nagle zauważyłam, że jeden z kamiennych bloków ma uchwyty, złapałam za nie i pociągnęłam. Kamień ruszył ze zgrzytem i w chwilę później znalazłam się w drugim pomieszczeniu. We wnękach znalazłam posążek i klucz. Przysunęłam kamień do podestu, na którym znalazłam te przedmioty i korzystając z niego wspięłam się na wyższy poziom. Stamtąd przez okno zeskoczyłam na zewnątrz. Pobiegłam do zamkniętych drzwi. Klucz pasował! Drzwiami przedostałam się do drugiej części miasta w jaskini. Najpierw przywitały mnie strzelające pułapki, chwilę potem wataha wilków. Stanęłam u progu świątyni o trzech wejściach. Tylko jedno było otwarte. Wbiegłam w mroczne korytarze. Wkrótce dotarłam do pomieszczenia z basenem. Skacząc z platformy na platformę dotarłam na górne piętro, tam na ścianie znalazłam dźwignię otwierającą drugie z wejść na dole. Do zejścia wybrałam drogę na zewnątrz budynku. I dobrze, bo na dachach znalazłam amunicję do shotguna i apteczkę. Drugie wejście prowadziło do podobnego pomieszczenia z basenem. I tutaj trzeba było skakać po platformach. Niektóre z nich były zmurszałe, ale łatwo było je zauważyć. Na górze znalazłam wajchę do trzecich drzwi, a za oknem save. Trzeci korytarz był inny od poprzednich. Posuwałam się nim ostrożnie i całe szczęście, mechanizm ukryty pod podłogą uruchomił wahadła. Na szczęście mam dobre wyczucie czasu i ominęłam je bez trudu. Przy kolejnych drzwiach znalazłam wajchę, pociągnęłam ją... i wylądowałam w wodzie. Wydostałam się na krawędź basenu i załatwiłam misia. Ale nie Puchatka, tego lubię. Przeszukałam pomieszczenie i schodami weszłam na piętro. Tam po prawej od wejścia, w załomie ściany znalazłam zejście do ukrytej komnaty, a w niej amunicję do magnum. Na ścianie była wajcha wyłączająca wahadła. Zeskoczyłam do basenu i zbadałam zalany korytarz. Trafiłam na piętro po drugiej stronie świątyni. Tam była jeszcze jedna wajcha, otwierająca kraty na dole. Wróciłam do głównej sali z basenem i podeszłam do widocznego na ścianie zamka. Miał dziwnie znajomy kształt. Bożek! Tak. Wcisnęłam go w otwór nie bez żalu. Wart był majątek. Wyjście z poziomu otworzyło się przede mną.

[center]POZIOM TRZECI
ZAGINIONA DOLINA
[/center]

Długim korytarzem dotarłam do strumienia. Skacząc z brzegu na brzeg dotarłam do save'u. Po drugiej stronie za wiszącym mostem widziałam mechanizm otwierający śluzę. Niestety, brak trzech kółek uniemożliwiał jego działanie. Spenetrowałam tunele znajdujące się obok, ale jedyną rzeczą jaką znalazłam był trup jednego z poszukiwaczy skarbów. Niech spoczywa w pokoju, ja zaopiekowałam się jego shotgunem. Zeskoczyłam do strumienia, który zaniósł mnie do wodospadu. Ale skok! Na dole musiałam zabić kilka wilków, potem ruszyłam przez rumowisko w głąb jaskini. Wyjście na końcu było zasypane, ale zauważyłam, że na jeden ze skalnych bloków w środkowej części jaskini można się wdrapać, co i też zrobiłam. Na górze znalazłam jeszcze jednego nieszczęśnika. Nie zdążył użyć apteczki. Jego problem, ciekawe tylko, co go zabiło. Zjechałam na dno doliny z pistoletami w dłoniach. A tu cisza i spokój. Nagle zauważyłam kątem oka jakiś ruch. Czerwone monstrum pędziło na mnie. Żywy dinozaur. Zastrzeliłam go. a tu leci drugi. Jego też spotkał taki sam los. Posuwałam się ostrożnie w głąb doliny. Gdy dotarłam do drewnianych kratownic, zadudniła ziemia pod moimi stopami. Coś ogromnego zbliżało się z gąszczu. Ukryłam się w korytarzu obok. To tyranozaur. Wpakowałam w niego z kilogram amunicji, zanim padł. Postanowiłam spenetrować korytarze, zanim wyjdę jeszcze raz do doliny. Zabiłam kolejnego małego (he, he) dinozaura i wydostałam się do doliny przy wodospadzie. Obok po prawej znalazłam grotę, a w niej naboje do shotguna. Cofnęłam się kawałek i znalazłam jeszcze jedną jaskinię. W niej zabiłam czwartego małego dinozaura i wspięłam się po głazach na szczyt wodospadu w jednej z grot. Tam znalazłam pierwsze kółko. Wskoczyłam do wody i wypłynęłam pod kolejnym wodospadem. Już chciałam iść dalej, gdy zaintrygowała mnie jaskinia, z której wypływał. Poszukałam drogi, Jaką mogłabym się tam dostać. I znalazłam ją po lewe). W korytarzu nad wodospadem ktoś ukrył amunicję do shotguna i magnum. Zeskoczyłam do wody i ruszyłam w głąb doliny. Przy dziwnej formacji skał wyrastającej ze środka doliny zaatakowały mnie jeszcze dwa dinozaury. Ledwie się obroniłam. Opodal z mroku wychynęły ruiny starożytnej świątyni. Zanim zdecydowałam się do nich wejść, sprawdziłam, co kryje się w jaśniejącym otworze na skałach po lewej. Ciągiem jaskiń dotarłam do zerwanego mostu. Przeskoczyłam z rozbiegu na drugą stronę i znalazłam drugie kółko. Wróciłam do świątyni. Jej wnętrze było niewielkie, nie wiem jakich bogów tu czczono, ale dzisiaj ciężko było znaleźć tu jakiekolwiek ślady tego kultu. Wskoczyłam do wody, po lewej stronie w niszy znalazłam trzecie kółko. Pora wracać. Jeden rzut oka na świątynię uświadomił mi, że musi być jakaś droga na jej dach. Poszukałam chwilę i po prawej na zboczu doliny znalazłam głaz, po którym dało się wejść wyżej, potem seria karkołomnych skoków i zdobyłam amunicję do magnum, shotguna i dużą apteczkę. Znaną już drogą wróciłam do mechanizmu. Zamontowałam kółka i opuściłam dźwignię. Podeszłam do krawędzi, woda płynęła inaczej. OK. Ale... tu musi coś być. Zsunęłam się z półki i zawisłam na rękach. Przesuwałam się tak aż do wodospadu w górze strumienia. Tutaj puściłam krawędź i... wylądowałam w płytkiej kipieli. Obok znalazłam dużą apteczkę. Jeszcze tylko skok do wody i już pędziłam podwodnymi tunelami. Gdy wynurzyłam się z wody, za obramowaniem studni znalazłam naboje do magnum i małą apteczkę. Wróciłam do mechanizmu i udałam się do wielkiego wodospadu z początku levelu. Niestety, nie było go tam. Za to na jego miejscu znalazłam tajne przejście i tak oto dotarłam do końca poziomu.

[center]POZIOM CZWARTY
GROBOWIEC QUALOPECA
[/center]

Korytarzem w skale dostałam się do komnaty. Znajdowały się tu wyloty trzech korytarzy. Na ścianie obok wejścia była ukryta dźwignia, gdy ją opuściłam, otwarły się drzwi z prawej. Usłyszałam znajome odgłosy. Raptor, nie... dwa raptory. Nieźle się nagimnastykowałam, by się ich pozbyć. Ruszyłam nowo otwartym korytarzem. Doprowadził mnie do następnej czworokątnej sali z czterema wyjściami. Skręciłam na prawo, na końcu wąskiego korytarza znajdowała się komnata. Jeden z głazów w ścianie był obluzowany, popchnęłam go dwa razy. Potem pchnęłam ten po lewej, i tak dostałam się do następnej komnaty. Dobiegłam do dźwigni po zmurszałych płytach, opuściłam ją i przeskoczyłam z powrotem na stały grunt. Znaną już drogą wróciłam do komnaty o czterech wyjściach. Teraz weszłam w to naprzeciw wejścia. Dotarłam do sali, gdzie znajdowała się kolejna dźwignia. Gdy próbowałam ją opuścić, podłoga usunęła mi się spod stóp. Na szczęście miałam wystarczająco dużo energii, by nie zginąć. Zaledwie opadł kurz, zaatakowały mnie wilki. Zastrzeliłam je i wspięłam się na pochylnię. Wysunęłam blok ze ściany i przesunęłam go na bok. tak by odblokował wyjście. Schodami dotarłam do górnej komnaty, gdzie znalazłam jeszcze jedną dźwignię. Obok w podłodze był szyb. niewysoki, więc zeskoczyłam. Znalazłam się w korytarzu prowadzącym do komnaty z czterema wyjściami. Pozostało mi jeszcze jedno do zbadania. Zanurzyłam się w następny korytarz i zobaczyłam drzwi, a obok nich dźwignię, nie ruszałam jej jednak na razie. Zeskoczyłam do następnego pomieszczenia i przez otwór w ścianie dostałam się na schody. Dotarłam do kolorowego kamienia. Z niego przeskoczyłam do otworu w ścianie po prawej. Długim korytarzem dotarłam do miejsca, które oferowało dwie drogi, albo na lewo do sali albo w inny korytarz. Zeszłam do sali i stanęłam na drugim kolorowym kamieniu. Z niego również mogłam skoczyć do otworu w ścianie. Tam znalazłam dźwignię, która poruszyła pierwszy kamień. Teraz wystarczyło wrócić do pierwszej dźwigni - zauważyłam przy tym, że drzwi obok są otwarte, a korytarz prowadzi dokładnie do drugiego kamienia - i kilkoma skokami przedostałam się do dźwigni, która otwierała ostatnią kratę. Wróciłam do pierwszej sali zabijając po drodze jeszcze jednego jaszczura. Za podniesionymi kratami znalazłam też save. Za zakrętem pełno było strzelających pułapek, jakoś przez nie przebrnęłam, nie pytajcie jak. Stanęłam na drugim schodku i rozejrzałam się po figurkach. Zauważyłam, że te nad pierwszym schodkiem są inaczej oświetlone, postanowiłam to sprawdzić. Okazało się, że za tą po lewej jest ukryta komnata z zapadającą się podłogą, a w niej amunicja do shotguna. Co więcej, gdy opuściłam się na rękach na podłogę poniżej, trzymając się jak najbliżej ściany, znalazłam jeszcze amunicję do magnum. Wskoczyłam na półkę i z niej do wejścia. Na końcu schodów zaś znalazłam komnatę grobową, a w niej szkielet Qualopeca na tronie. Nie spodobała mi się mumia stojąca przy nim, poszatkowałam ją kulami i zabrałam scion stojący na postumencie. Unikając spadających z sufitu głazów pobiegłam do wyjścia, które znajdowało się dokładnie tam, gdzie wejście na poziom, po drodze musiałam tylko uniknąć toczącej się kuli. Dotarłam do jaskini z wodospadem, wszystko w niej się pozapadało. Płynąc pod wodą zobaczyłam wylot jakiegoś tunelu po prawej. Na jego końcu znajdowała się wielka grota, a w niej apteczka i amunicja do magnum. Wypłynęłam na powierzchnię, gdzie przywitał mnie grad kul. To ta świnia Larson. Odpłaciłam mu pięknym za nadobne. Natla chciała mnie zgładzić, musiałam dowiedzieć się, dlaczego. W siedzibie firmy dowiedziałam się więcej, poszukuje tajemnic Atlantydy, ciekawe. Znalazłam też wskazówki, gdzie może być drugi z trzech scionów.



[center]POZIOM PIĄTY
KLASZTOR ŚW. FRANCISZKA
[/center]

Zaraz po tym jak zatrzasnęły się za mną wrota wiekowej budowli, pojawiły się Iwy. Wygłodniałe bestie rzuciły się na mnie. Nie mogły wskoczyć na podesty, więc z bezpiecznej pozycji pozbyłam się kłopotu, delikatnie rzecz biorąc. Obejrzałam sobie otoczenie, kamienne słupy, a obok kamień na szynach i dwa znaki omega. Przesunęłam kamień na znak bliższy wejścia do rzymskiej świątyni. Otworzyłam w ten sposób drzwi do niej. Przeszukałam najpierw wnętrza pomieszczeń na dole. Gdy tylko znalazłam się w środku i te drzwi zatrzasnęły się za mną. Teraz miałam na karku dwa wielkie goryle. Poradziłam sobie z nimi dzięki mojej wspaniałej broni i nacisnęłam dźwignię. Wtedy pojawił się trzeci goryl. Zabiłam go i na górnym poziomie opuściłam następną dźwignię. Otwarły się drzwi na dole. Wróciłam do wielkiej sali, gdzie czeka! na mnie strzelec. Pojedynek był długi i zaciekły, ale udało mi się go ranić. Uciekł, a ja przesunęłam kamień na szynach na drugi znak otwierając drugie drzwi. Potem ustawiłam go tak, by móc wskoczyć na jedną z kolumn. Z niej skoczyłam na wyższą, stojącą bliżej wejścia, z niej przeskoczyłam na półkę widoczną przy ścianie. W małej sali odkryłam pierwszy sekret klasztoru. Skacząc w bok i odbijając się od kolejnych pochylni dotarłam na najwyższą półkę i zdobyłam apteczkę i naboje do shotguna. Wróciłam tą samą drogą. Znów wskoczyłam na kolumnę, ale tym razem skakałam na kolumnę w drugim rzędzie, gdzie znalazłam apteczkę, a potem na półkę przy ścianie. Skacząc po ciągu kamiennych występów dotarłam do drzwi na górze. Za nimi była długa pochylnia, którą zjechałam wprost do wody. Mogłam wprawdzie gustownym saltem wskoczyć do niszy, którą dotarłabym do dźwigni, ale kąpiel z krokodylem to jest to. Popłynęłam szybko do widocznego pośrodku zalanego korytarza otworu w sklepieniu i znalazłam się w małej komnacie. W rogu ktoś zostawił amunicję do shotguna. Zabrałam ją i skoczyłam ponownie do wody, omijając gada dopłynęłam do końca korytarza i znów podciągnęłam się do tym razem większego otworu. Opuściłam dźwignię na ścianie i woda spłynęła do kanału, na dole zaś miotał się krokodyl. Zeskoczyłam z bronią w ręku i zamieniłam go w materiał na portfele i torebki. Na końcu korytarza za podniesioną kratą znalazłam kryształ save'ujący. Przede mną znajdowała się najdziwniejsza budowla, jaką w życiu widziałam. Na środku bezdennej sali stalą kamienna konstrukcja, po której mogłam zejść na sam dół. Musiałam znaleźć cztery dźwignie i opuścić je, by otworzyć wrota do świątyń, w których ukryło klucze do wrot na dole. Wszystkie znajdowały się w środkowej budowli. Opuszczając je zeszłam na sam dół. Potem korzystając z półek przy ścianach dostałam się ponownie na górę; Zaczęłam zbieranie od Świątyni Neptuna. Wewnątrz znalazłam basen. Wskoczyłam do niego, a prąd wody porwał mnie i zaniósł aż na samo dno głębokiej studni. Dostępu do klucza broniła mi krata. Rozejrzałam się po korytarzu, w małej wnęce pod sufitem znalazłam dźwignię, odblokowałam kratę i wydostałam klucz. Teraz pozostało mi jedynie wydostać się na powierzchnię. Uff. lubię oddychać. Nieco niżej znalazłam Świątynię Atlasa. W progu powitał mnie goryl, a chwilę później krata odcięta mi wyjście. Zostałam sam na sam z pochylnią i czekającą na niej kamienną kulą. Pamiętałam Indianę Jonesa. Ruszyłam w górę, a gdy kula zaczęła się toczyć, zrobiłam przewrót i ruszyłam w dół do otworu w podłożu. Wskoczyłam tam w ostatniej chwili, wielotonowy głaz musnął moje włosy. Znalazłam tam też małą apteczkę. Wydostałam się z dziury i odszukałam wnękę po lewej stronie pochylni. W niej leżał klucz. Kolejna świątynia należała do Thora. Zanim do niej weszłam, wskoczyłam na szarą płytę nad wejściem do niej. Ten wyczyn otworzył mi drogę do sekretu na samym dole. Potem udałam się do świątyni. Zamiast biec, skakałam przez pierwsze pomieszczenie, co zaoszczędziło mi porażenia prądem z kuli zawieszonej pod sklepieniem. W drugiej sali przystanęłam na znaku omega. Usłyszałam jęk prutego metalu i z góry opadł na mnie wielki młot, ledwie odskoczyłam. Wstrząs zrzucił też dwa głazy z powały. Korzystając z nich wdrapałam się na szczyt kamiennej budowli w rogu. a z niego przeskoczyłam na widoczną w oddali półkę. Tam krył się trzeci klucz. Musiałam jeszcze wrócić przez salę z piorunami, ale zrobiłam to w ten sam sposób. Ostatniej świątyni patronował Damokles. Dopóki nie zabrałam klucza z podestu, było spokojnie. Zanim opuściłam zacisze małej sali. wspięłam się na agrykolę i zebrałam bonusy. Potem ruszyłam ostrożnie do drzwi. Pierwszy miecz spadł na znak omegi, potem było dość ostro, obserwowałam sufit wyszukując niebezpieczne miejsca i powolutku brnęłam naprzód uskakując przed spadającymi ostrzami. Z ulgą dotarłam do drzwi, ale okazało się, że to nie koniec atrakcji. Na dole biegał Pierre i dwa tresowane Iwy. Przeskoczyłam na środek, a potem na kolejną półkę, z której mogłam posłać im gorące pozdrowienia z lufy. Potem zeskoczyłam na dół i oczyściłam sekret. Teraz pozostało mi tylko otworzyć cztery zamki i przejść do następnego poziomu.

[center]POZIOM SZÓSTY
KOLOSEUM
[/center]

Dostałam się do jaskini zakończonej jeziorkiem. Pływał w nim krokodyl, moje czterdziestki piątki przerobiły go na torebki. Przepłynęłam do drugiej jaskini. Tam zabiłam dwa Iwy przed świątynią i trzeciego wewnątrz. Potem przeczesałam okolicę. Na końcu ściany po lewej znalazłam głazy, na które mogłam się wspiąć, po nich dostałam się na gzyms. Przeszłam nim aż na koniec. Znalazłam apteczkę. Wróciłam do punktu wyjścia i wspięłam się wyżej. Na końcu tego gzymsu znalazłam drogę prowadzącą po skałach do jaskini. Zaintrygował mnie też inny otwór w głębi, skacząc po skałach dotarłam do sekretnej wnęki i naboi do shotguna. Wróciłam do przejścia i zanurzyłam się w następnej grocie. Przegradzał ją rów z krokodylami, wystrzelałam je z góry, a następnie korzystając ze szczeliny w ścianie przesunęłam się w zwisie na drugą stronę. Przy okazji odkryłam sekretną komnatę na środku szczeliny. Po zdobyciu następnych bonusów ruszyłam dalej, w korytarzu znalazłam dźwignię otwierającą kratę, mogłam ją spokojnie opuścić. Lew, który się tam czaił został zabity na początku levelu. Schodami wydostałam się na obrzeże ogromnej areny. Zanim dobrze wstrzelałam się w biegające po niej zwierzęta, pojawił się Pierre. Wymieniłam z nim zwyczajowe parę strzałów i gnojek uciekł. Za jęłam się Iwami na arenie. Gdy padły, zeskoczyłam na dół. W rogu po lewej znalazłam wyjście. Zsunęłam się po pochylni do pomieszczeń dla lwów, zabiłam dwa kotki i opuściłam dwie dźwignie. Dzięki temu udało mi się przejść do dołu na środku areny, gdzie znalazłam save. Siedząc w dole wystrzelałam następne Iwy na arenie, potem przebiegłam do rogu zasypanego skałami. Między nimi trafiłam kolejnego Iwa. Potem zsunęłam się do dalszych pomieszczeń pod areną. Tutaj czekała mnie prawdziwa czasówka. Znalazłam szarą płytę w kącie, stanęłam na niej, a potem szybko dobiegłam do pomieszczenia za kratą po lewej. Na ścianie zobaczyłam dźwignię, nacisnęłam ją i nie czekając zrobiłam przewrót. Od razu rzuciłam się biegiem do sąsiedniego pomieszczenia, opadająca krata przesunęła mi się po plecach, w rogu zobaczyłam inną kratę, rzuciłam się w jej kierunku. W ostatniej chwili. Opuściłam dźwignię na ścianie i stanęłam na szarej płycie. Otwarły się klapy i mogłam wyjść do sali, w której zaczęła się ta bieganina. Zauważyłam, że następne drzwi są otwarte. Za nimi przy ostrych palikach znalazłam save. Idąc dalej po głazach dotarłam na skały. Z nich przeskoczyłam do loży. Zabiłam goryla i wysunęłam głaz ze ściany. Za nim była wajcha. Otworzyła mi drzwi w jednym z pomieszczeń w rogu widowni. Wróciłam na arenę i po głazach weszłam na widownię. Otwarte drzwi znajdowały się w najbliższym rogu. Tam uskakując przed kulą i wspinając się po kamieniach dotarłam do dźwigni otwierającej następne drzwi. Ruszyłam do nich, ale drogę zagrodził mi Pierre i lew. Gdy ich minęłam, w następnym pomieszczeniu musiałam wskakiwać na platformy umieszczone na kolumnach. Tam znajdowała się dźwignia, która otworzyła ostatnie trzecie drzwi. W komnacie tej ukryty jest trzeci sekret poziomu, musiałam szybko wskakiwać na platformy, aby dostać się do ukrytych drzwi na górze. Zeskoczyłam i popędziłam do nich. Tutaj znalazłam dźwignię do drzwi na końcu poziomu. Obok był basen, a na jego końcu znalazłam komnatę z ruchomym blokiem w ścianie. Gdy go odsunęłam, dotarłam do drugiego pomieszczenia, tam przesunęłam głaz na bok i na szarej płycie znalazłam klucz. Zabrałam go i wróciłam do loży przez arenę. Za otwartymi w głębi drzwiami znalazłam save i apteczkę. Otworzyłam przy pomocy klucza kratę przy basenie i zanurkowałam. Omijając krokodyla podpłynęłam do małego otworu w suficie. Tam wydostałam się na powierzchnię i opuściłam dźwignię blokującą wyjście. Zeskoczyłam do wody i bez przeszkód dopłynęłam do...


[center]POZIOM SIÓDMY
PAŁAC MIDASA
[/center]

Wynurzyłam się z basenu pośród antycznych ruin. Hmm.... w którą stronę iść? Wybrałam wejście prowadzące do podwórca pełnego porozwalanych kolumn. Idąc wśród strzaskanych kamieni dostrzegłam dwa goryle. Trzeba było je przewietrzyć. Gdy dotarłam do następnej sali, trafiłam na dwa kolejne małpiszony. Przy drzwiach do świątyni leżała apteczka. Za nimi, a otwarły się gdy podeszłam wyżłobionym w skale korytarzem, znalazłam wajchę, która otwarła wejście do ogrodów i save. Wróciłam do sali z basenem i skręciłam na lewo. Zza rogu wypadł wielgachny aligator. Zęby miał jak szable, ale przerobiłam go na torebki. Korytarz doprowadził mnie do schodów, zanim jednak się na nie wspięłam, sprawdziłam, co kryje się w korytarzu na dole. Znalazłam się u stóp ogromnej budowli, na moje oko były to termy. Na końcu po prawej goryl pilnował amunicji, po lewej dwa Iwy, a potem trzy nietoperze broniły dostępu do małej apteczki. Zabrałam, co było do zabrania i ewakuowałam się na schody. Trafiłam na arenę jakiegoś starożytnego cyrku. Po zlikwidowaniu kolejnych trzech małp rozejrzałam się po okolicy. Tak, aby dostać się do loży na środku musiałam skakać po kamiennych słupach. Przy okazji wskoczyłam na portyk wieńczący bramę i zebrałam trochę amunicji do magnum i apteczkę. Gdy dostałam się do loży, najpierw opuściłam dźwignię na dole, by otworzyć kratę, przynajmniej następnym razem nie będę musiała tyle skakać. Następnie przyjrzałam się dźwigniom na górze. Coś mi to przypominało... jasne! Znaki na wrotach! Ustawiłam pierwszą kombinację (od lewej: dół, góra, góra. góra, góra). I rzeczywiście, wrota otwarły się, ale wcale mnie to nie ucieszyło. Skakanie przez ognie, fuj, można sobie opalić rzęsy, a nawet włosy. Ale gdy podeszłam do pierwszego palnika, ogień zgasł. Ha, czasówka jak mniemam, na szczęście obok miałam kryształ save'u. Cofnęłam się dwa kroki od krawędzi i ruszyłam naprzód. Trzy skoki, potem z rozbiegu czwarty z uchwytem i już byłam po drugiej stronie. Tutaj też był kryształ i kawałek ołowiu. Po diabła mi ołów? Zabrałam go jednak i wróciłam do dźwigni. Następna kombinacja była taka: góra. góra, dół, dół, góra. Dostałam się do sali z ogromną kolumną podpierającą strop. Drugie wyjście prowadziło do małej salki, z której mogłam Iść w górę lub w dół, wybrałam tę drugą ewentualność. Na dole licho mnie podkusiło, by wyciągnąć blok ze ściany. Zawaliłam strop w komnacie na górze, ale miało to i swoje dobre strony. Skacząc po rumowisku na złamaną kolumnę udało mi się dotrzeć do drzwi po drugiej stronie. Za nimi był upragniony save i ogromne akwedukty, po chwili zrozumiałam, że jestem na górze term, przy których zabijałam Iwy. Tak, wytłukłam małpy, a potem dwa aligatory. Te ostatnie musiałam wywabić z ich kryjówki mocząc w zimnej wodzie cztery litery. Ale dopadłam oba gady. potem przeszukałam ich kryjówkę. Skacząc po skałach dotarłam do apteczki i amunicji. Mając je wróciłam do punktu wyjścia, tam gdzie przeskoczyłam na akwedukt. Spojrzałam w dół. po lewej stronie zauważyłam, że coś świeci. Zwiesiłam się na rękach i skoczyłam, w małym załomie skalnym znalazłam sporo amunicji i małą apteczkę. Okay, padalce, zatańczymy teraz. Wyskoczyłam z dziupli i wygarnęłam do kolejnej małpy, potem przeszukałam zakamarki. Efekt - jeszcze jedna mata apteczka. Potem przez okno przeskoczyłam na gzyms budowli. Jeszcze dwa goryle do dziurawienia. Podobno goryle są pod ochroną? Nie, chyba nie. Zresztą to nie park Yellowstone, nie ma tu gajowych. Jedyna droga dalej prowadziła po urwisku, więc na nie przeskoczyłam. Zabrałam jeszcze jedną apteczkę i w zwisie przesunęłam się do końca w lewo. Tam zeskoczyłam na półkę, a z niej do przejścia po drugiej stronie. Pełno w nim było nietoperzy. Potem długo wspinałam się skalnymi korytarzami aż dotarłam do miejsca z apteczką i zapadającą się podłogą. Byłam nad kryjówką aligatorów. Zaraz potem po długiej zjeżdżalni dostałam się na gzyms w pomieszczeniu z basenem. Z daleka dostrzegłam Iwa, zabiłam go, zanim do mnie dobiegł. Kolejnym korytarzem dostałam się na występ nad salą z kolumnami, przeskoczyłam na sąsiednią półkę, a potem przez staw z torebką... co ja z tymi torebkami. Z krokodylem oczywiście. Dotarłam do jaskini, z której przeskoczyłam na dach świątyni, a tam była druga sztabka ołowiu i save. Taak.... Z góry zastrzeliłam Iwy na dole i wróciłam do wajch na arenie. Trzecia kombinacja: góra, góra.dół, góra, dół. W trzecim pomieszczeniu zadanie było stosunkowo proste; skacząc po wielkich blokach kamienia musiałam dostać się na drugą stronę komnaty. Tam czekała mnie walka z gorylem, który za punkt honoru przyjął sobie, by mnie nadziać na szpikulce poniżej. Na cokole znalazłam trzeci kawałek ołowiu. Jak tak dalej pójdzie, to będę miała ręce i kieszenie do kostek. Wróciłam na arenę. Czwarta kombinacja to: dół, góra, góra, góra, dół. W tej komnacie znalazłam trzy miejsca, gdzie mogłam dopasować sztabki ołowiu, ale nic się nie stało. Hmm, przyjrzałam się napisowi nad tym miejscem, muszę coś jeszcze zrobić. Pobiegłam do ogrodu, który poprzednio ominęłam. Zabiłam dwa goryle przy wejściu i wspięłam się na daszek agrykoli, tam znalazłam apteczkę i wejście do kolejnej jaskini. Stał tam posąg króla Midasa, tego który dotykiem zmieniał wszystko w złoto. Tak, to rozwiązanie zagadki. Położyłam sztabki na dłoni strzaskanego posągu i zamieniły się w złoto. Potem zapisałam stan gry w krysztale obok i wróciłam do ogrodu. Przeszukałam go dokładnie i za drzewami przy wejściu znalazłam ukrytą dźwignię. Otwarł się jeden z bocznych ogrodów. W nim za podwójnymi ostrzami i zapadnią znalazłam lśniące magnumy i amunicję do nich, a oprócz tego małą apteczkę. Wydostałam się do ogrodu i popędziłam na arenę spróbować ze złotymi sztabkami. Tym razem udało się i wydostałam się z pałacu.

[center]POZIOM ÓSMY
CYSTERNY
[/center]

Zeskoczyłam do sali na dole i zabiłam wielkiego szczura. Potem przepchnęłam kamień ze ściany do sąsiedniego pomieszczenia. Wspięłam się po nim do dźwigni, która otwarła klapę w podłodze i drzwi do apteczki. Pojawiły się też dwa następne szczurzyska. Zebrałam wszystko i zeskoczyłam niżej. Wydostałam się do ogromnej sali z basenem pośrodku i mnóstwem pomostów. Przeskoczyłam na pierwszy pomost z prawej, zastrzeliłam biegającego po nim szczura i zwisając przesunęłam się do rogu pomieszczenia. Tam znalazłam amunicję do shotguna. potem dalej w zwisie dostałam się na następną platformę. Z niej przeskoczyłam na balkon i udałam się do środka. Zza rogu wyskoczył Pierre, postrzelaliśmy sobie i znów mi uciekł. Opuściłam dźwignię na ścianie i wspięłam się na górę pomieszczenia, do sekretów ukrytych w załomach rur. Było tam trochę apteczek i amunicja do shotguna. Potem zeskoczyłam do otworu w podłodze i popłynęłam zalanym korytarzem do sąsiedniej sali. Tam wyszłam na suchy ląd i po schodach dostałam się na platformę, z której mogłam doskoczyć do klucza. Potem przedostałam się do następnej sali, na dole biegały szczury, a ja wisząc na rękach przesunęłam się do końca w lewo i zeskoczyłam na pochylnię, którą dostałam się do głównej sali. Ale jaja, poziom wody podniósł się o kilka ładnych metrów. Wróciłam na pomost przy ścianie, po którym przesuwałam się w zwisie. Na jego końcu znalazłam drugi klucz. Potem zeskoczyłam do wody i spenetrowałam zalane korytarze w centralnym basenie. W jednym znalazłam amunicję do magnum, w drugim przejście do zalanej komnaty, gdzie zebrałam apteczki i po zabiciu szczurów mogłam zapisać stan gry. Opuściłam też wajchę pod wodą. dzięki czemu otwarły się drzwi i zdobyłam srebrny klucz. Wypłynęłam na powierzchnię i wspięłam się na pierwszy pomost po lewej od wejścia. Otworzyłam drzwi i zabiłam dwa goryle. Potem skakałam z półki na półkę, ale przeszkodził mi w tym ten cham Pierre, strzelał mi w plecy. Odpowiedziałam mu tym samym. Prysnął jak oparzony. Wspięłam się na ostatnią półkę i uchwyciłam szczeliny, potem przesunęłam się na prawo i zeskoczyłam na półkę. W następnej sali zjechałam po pochylniach, ale nie na sam dół, poczekałam chwilkę aż pojawi się krokodyl i zabiłam go z góry. Potem pobiegłam na występ z kryształem save'u. Gonił mnie drugi krokodyl, gdy go zabiłam, zeskoczyłam na podłogę i spenetrowałam korytarz, był tam szczur i jeszcze jeden pan torebka. Oprócz nich znalazła się też apteczka. Potem skakałam po platformach, wisząc na rękach usiłowałam dostać się do dźwigni przy drzwiach. Za nimi musiałam wykończyć szczura i skakać przez rów pełen palików. Następnie zanurkowałam i wydostałam się na zewnątrz. W chwilę potem otwarłam drugie drzwi na sąsiednim pomoście. Za nimi był tunel wypełniony wodą i palikami. Ostrożnie przepłynęłam nad nimi i zabrałam klucz. Otwarły się drzwi i wydostałam się na zewnątrz, gdzie czekał na mnie wielki pan torebka. Zabiłam go i wróciłam do pomieszczenia, gdzie znajdowała się dźwignia odpowiedzialna za napuszczenie wody. Teraz wypuściłam wodę i jeszcze raz przedostałam się do pomieszczenia za pierwszymi drzwiami, po lewej od wejścia. Znów skakałam po półkach i przedostałam się do sąsiedniego pomieszczenia. Potem znaną już drogą aż do sali. gdzie są ostatnie zamknięte drzwi i klucz. Skacząc po półkach dostałam się do dźwigni. która otwiera drzwi, potem za-brałam klucz i zanurkowałam w wodzie, zanim Pierre zdążył mnie wykończyć. Jeszcze raz napuściłam wody i podpłynęłam do drugiego balkonu. Najpierw przesunęłam kamień po lewej, by dostać się do sekretnej komnaty, gdzie zdobyłam mnóstwo amunicji do magnum i apteczkę, potem dwoma srebrnymi kluczami otwarłam drzwi do następnej sali. Użyłam kryształu do zapisania stanu gry i przeskoczyłam na półkę obok, potem na drugą nad drzwiami i na doi, zanim goryl zdążył mnie skrzywdzić. Zabiłam go z przeciwległej półki i spokojnie otworzyłam drzwi. Gdy zeskoczyłam na dół, pojawiły się dwa Iwy. Zastrzeliłam je i wbiegłam do następnej sali. Opuściłam dźwignię, otworzyły się kolejne drzwi i wpadły trzy Iwy. Ja jednak już byłam na kamieniach i z góry załatwiłam je bez bólu. Potem odsunęłam ruchomy głaz i skoczyłam do wody...

[center]POZIOM DZIEWIĄTY
GROBOWIEC TIHOCANA
[/center]

Wpadłam do wody. Wąskim tunelem dopłynęłam do jego końca. Tam zobaczyłam dźwignię na ścianie, ale nie dała się ruszyć, poszukałam innej. Była ukryta w odnodze biegnącej w dół. Gdy ją pociągnęłam, poziom wody opadł i mogłam opuścić drugą dźwignię. Otwarły się drzwi w korytarzu obok. Podeszłam do nich z bronią w dłoniach. i dobrze zrobiłam, bo pojawił się krokodyl. Pomieszczenie, w którym się znalazłam było wysokie. Musiałam wspiąć się po kamiennych stopniach i skakać po platformach, by dotrzeć do dźwigni ukrytej we wnęce na ścianie. Ominęłam tylko tę platformę pośrodku, widząc wyloty strzelawek skierowane na nią. Znów podniósł się poziom wody, a wówczas głaz leżący na posadzce odsłonił małą wnękę z apteczką. Wspięłam się na niego i weszłam do korytarza. Znów musiałam wskoczyć do wody, na dnie w załomie ściany znalazłam dźwignię, pociągnęłam ją i płynąc z silnym prądem dotarłam do następnej części grobowca. Wspinając się po kamiennych występach i skacząc z jednej strony na drugą dotarłam do kryształu save'u. W ścianie po lewej znalazłam dwa wejścia. Najpierw wybrałam to, gdzie biegał Pierre (po prawej), odpędziłam gnojka i ostrożnie posuwałam się korytarzem. Nagle ze ścian wystrzeliły dwa ostrza zagradzając mi drogę, ale dobrze wymierzyłam i przemknęłam pomiędzy nimi. Potem spotkałam materiał na torebki. Trochę' go podziurawiłam. Na dole leżało dużo amunicji. Stanęłam kolejno na trzech szarawych płytach, takich jak ta obok schodów i usłyszałam zgrzyt kamienia. W rogu otwarły się drzwi. W ukrytej komnacie musiałam skakać z przewrotem po pochylniach, by dostać się na półkę z apteczką i nabojami. Wróciłam do sali - znowu te ostrza - i przeskoczyłam na półkę, gdzie był kryształ, idąc w lewo uruchomiłam wahadło. Zatrzymałam się dokładnie w tym miejscu, w którym stałam, gdy się ruszyło. Wymierzyłam i skoczyłam z rozpędu do drugiego otworu. O mały włos, a by mnie rozcięło. Dostałam się na górny poziom komnaty z sekretem. W zwisie przesunęłam się do końca szczeliny i opuściłam dźwignię. Na dole pojawiła się woda. Ten Tihocan był chyba bogiem hydraulików. Zeskoczyłam do wody i wdrapałam się do małej wnęki. Zabiłam szczura i skoczyłam do następnego zalanego kanału. Po wyjściu zauważyłam kryształ na kamieniach. Ale nie wchodziłam dalej. Pojawił się lew, zastrzeliłam go i wbiegłam do tunelu z tyłu. Znalazłam dźwignię i opuściłam ją, co otworzyło mi drzwi do sali na górze. Zanim tam weszłam, zastrzeliłam oba goryle hasające na półce. Aby wskoczyć do pomieszczenia za drzwiami, użyłam sposobu. Uchwyciłam się szczeliny obok nich w najniższym miejscu. W komnacie znalazłam klucz i apteczkę. Klucz pasował do zamka w pomieszczeniu z basenem. Skacząc po pływających blokach przedostałam się do następnej sali. Musiałam ułożyć sobie ciekawą łamigłówkę; na podłodze były cztery płyty nagrobne, kiedy nasunęłam kamień na którąś z nich, otwierały się drzwi w ścianie. Za pierwszymi przy wejściu były dwie małpy i trochę bonusów, za pierwszymi po drugiej stronie dwie kule i klucz we wnęce. Zabrałam go bez problemu, skacząc w biegu na podest. W sali obok biegało stado szczurów, w ostatniej natomiast jedna małpa. Ale to nie koniec; otwarły się też drzwi na górze, za nimi były kłapiące szczęki i dopiero za nimi drugi klucz. Zeskoczyłam na dół i otwarłam drzwi. Obok stał kryształ. Zjechałam po pochylni na dół skacząc przy tym na boki. Po lewej była mała platforma prowadząca do sekretnej komnaty. Musiałam wykonać dwa skoki na zmurszałe platformy, by dostać się do apteczki. Potem zeskoczyłam do wody. Daleko po lewej zauważyłam platformę, na którą mogłam wspiąć się, by zabić krokodyla. Za nią była jaskinia, na końcu której znalazłam wajchę. Otworzyłam nią drzwi do sali pod świątynią. Potem zeskoczyłam do wody i całym ciągiem podwodnych korytarzy dostałam się pod świątynię. Odszukałam drzwi, były na środku, blisko powierzchni. Znalazłam kryształ. Wskoczyłam do wody i wydostałam się na plac przed świątynią. Gdy podeszłam do drzwi, jeden z posągów centaurów ożył i zaatakował mnie. Załatwiłam go skacząc z przewrotem na prawo i lewo. Potem zapisałam stan gry na plaży obok i weszłam do świątyni. Kolega Pierre był szybszy. Paskudny gnojek, tym razem go załatwię. Wywaliłam w niego kilka magazynków, zanim padł, ale odebrałam mu scion i klucz. Wskoczyłam na górę i otworzyłam drzwi do komnaty grobowej. Tam poznałam następny cel wyprawy.

[center]POZIOM DZIESIĄTY
MIASTO KHAMOON
[/center]

Brnęłam przez piaski, aż dotarłam do rozpadliny. Nie dało się z niej wyskoczyć, aby iść dalej. Hmm... szczelina na ścianie. Przesunęłam się nią na prawo, a tam w korytarzu znalazłam dźwignię. Otworzyły się drzwi na dole. Wysunęłam kamień na zewnątrz i przesunęłam po nim drugi ukryty pod nawisem. Po nim wspięłam się na wyższy i na grań. Zeskoczyłam na dół i zabiłam czarną panterę. Potem zebrałam bonusy z daszka i ruszyłam dalej. Wspięłam się na kamień po prawej i z tego miejsca zastrzeliłam mumię szalejącą przed sfinksem. Nieźle jak na początek, ciekawe, co będzie dalej. Zbiegłam do dolinki i wspięłam się z lewej strony na sfinksa. Z tyłu jego głowy znalazłam kryształ i klucz. Nie skorzystałam z kryształu, tylko obiegłam całą okolicę, pod wodą znalazłam trochę naboi. Potem wróciłam do kryształu. Wysunęłam głaz spomiędzy łap posągu i kluczem otworzyłam drzwi. Długi korytarz doprowadził mnie do sali z wieloma zakamarkami. Wspięłam się na występ po prawej i znalazłam na nim apteczkę, zauważyłam też panterę na dole. Zastrzeliłam ją i przeskakując po występach dotarłam do wyjścia. Pobiegłam dalej z bronią gotową do strzału. Kolejna pantera zastąpiła mi drogę, potem przy zejściu do następnej wielgachnej groty znalazłam kryształ. Z góry zastrzeliłam krokodyla i zeskoczyłam na gorący piasek. Podbiegłam do wody i zanurkowałam. Podwodnym korytarzem przedostałam się do środka świątyni. Wspięłam się na wyższą półkę i przesunęłam blok tak, by wejść po nim do widocznych wyżej drzwi. W komnacie weszłam po stopniach i przez otwór w powale dotarłam do dźwigni, która wysunęła złoty pomost pod sufitem. Wróciłam na dół i przesunęłam blok tak, by przeskoczyć z niego na przeciwległą półkę, gdzie też widziałam podobny kamień. Przesunęłam go otwierając nowe przejście i zaraz zeskoczyłam do wody, gdyż zaatakowała mnie mumia wściekłego psa. Tak się w każdym razie zachowywała. A w wodzie niespodzianka, kolejny pan torebka. Załatwiłam obu przyjemniaczków z dolnego pomostu i wspięłam się jeszcze raz na samą górę. Tam opuściłam dźwignię, która otworzyła zapadnię w suficie. Wspięłam się na głaz i z niego przeskoczyłam na złoty pomost. Podciągnęłam się na dach. Znalazłam tu następną wajchę, ta opuściła podłogę przy posągu kota. Drogą okrężną, przez skały pod sklepieniem jaskini, zbierając po drodze wiele bonusów, dotarłam na dach nad statuą. Zeskoczyłam na dół zabierając najpierw apteczkę spoczywającą w zaciemnionym miejscu po lewej od posągu. Z jednej strony miałam zejście w dół. ale jak zobaczyłam paliki, to sobie je odpuściłam. Idąc w drugą stronę dostałam się na półkę nad dużą salą. Za filarem po prawej znalazłam dźwignię, otworzyłam nią klapę w dolinie, obok znalazłam też naboje do magnum. Zeskoczyłam na dół i ruszyłam w te pędy do bloku szarego kamienia. Zgrzyt oznajmił mi, że pojawiły się kolejne pantery, ale byłam szybsza, tyle że mam szorty do cerowania. Zabiłam je z głazu i wspięłam się wyżej do kolumny pośrodku. Wtedy otwarły się następne drzwi i musiałam zabić jeszcze dwie pantery. Przy okazji stojąc w jej centrum zobaczyłam ukrytą w ścianie niszę. Przeskoczyłam do niej po dodatkową amunicję. Potem przeszukałam klatki panter, opłaciło się. Wreszcie wyszłam korytarzem obok głazu, na jego końcu zaatakowała mnie mumia. Gdy już ją pokonałam, wspięłam się do otworu w ścianie i korytarzem podążyłam w górę. W następnej sali wspięłam się na kamień i zdobyłam klucz. Potem skacząc po platformach dotarłam do dźwigni i zrobiłam niezły bajzel. Tony piachu w pomieszczeniu, z którego dopiero co wyszłam, runęły w dół, otwierając przy okazji wyjście z poziomu. Użyłam klucza i już byłam przy...

[center]POZIOM JEDENASTY
OBELISK KHAMOON
[/center]

Przebiegłam do wielkiej sali z czterema głazami do przesuwania. Zaczęłam od prawej. Za pierwszym była pantera i mała apteczka. Za drugim tylko pantera. Za trzecim musiałam zabić jeszcze jedną panterę, a potem nacisnąć dźwignię i po jasnych blokach wspiąć się na górę pomieszczenia. Gdy zeskoczyłam w otwór, znalazłam się w korytarzu przy sali. Odsunęłam czwarty blok i skoczyłam do wody. Musiałam zabić krokodyla, potem przeszukałam wnęki w kamiennej konstrukcji. Znalazłam klucz. Wróciłam do wejścia na poziom i otwarłam drzwi, ale przy okazji zauważyłam, że i drzwi pod sufitem w sali z głazami są otwarte. Przesunęłam jeden z nich pod otwór i wspięłam się tam. W korytarzu zaatakowała mnie mumia, po krótkiej walce pokonałam ją. W sali na górze znalazłam dźwignię, która opuściła jeden z mostów zwodzonych i zdobyłam Oko Horusa, jeden z czterech kluczy. Wróciłam na dół do drugich otwartych drzwi. Zebrałam amunicję i opuściłam to pomieszczenie wyjściem ukrytym w jednej z wnęk. Zabiłam pantery i wspięłam się na sam szczyt pomieszczenia przeskakując z półki na półkę. Zaraz za kryształem znalazłam wajchę i kolejną mumię, Po walce zeskoczyłam na balkonik za kolumnami i zebrałam amunicję i apteczkę. Potem odkryłam dwa sekrety. Przeskoczyłam z górnej platformy na szczyt obelisku, a z niego na srebrną rzeźbę widoczną na jednej ze ścian. Potem zeskoczyłam do wody i znaną już drogą wróciłam na górę. W pomieszczeniu, z którego wyskoczyła mumia znalazłam pochylnię. Zjechałam nią do pomostu i drugiego artefaktu, choć nie bez przygód. Pochylnia doprowadziła mnie do pomieszczenia na dole, szybko podbiegłam do pierwszej wnęki i opuściłam dźwignię, zamieniłam w ten sposób pochylnię na schody. Jeszcze tylko zabiłam panterę i mogłam się wdrapać na górny poziom. Tam znalazłam wyjście do obelisku i zabrałam drugi artefakt. Potem wspięłam się, przeskoczyłam na szczelinę w ścianie i dotarłam nią na kolejną półkę, następnie jeszcze jedna wajcha i zamieniłam trzecią pochylnię w schody. Na ich szczycie usłyszałam mumię. Zastrzeliłam ją nie wchodząc na górę. Potem nacisnęłam obie wajchy, jedna opuściła trzeci pomost, druga otwarła drzwi do znanego mi pomieszczenia. Zeskoczyłam na schody i wyszłam znaną mi już drogą na obelisk po trzeci artefakt. Zauważyłam przy tym, że mogę bez trudu przedostać się na czwarty pomost, skacząc koło dźwigni. Weszłam do ostatniej sali. Rozejrzałam się uważnie i zeszłam po kamieniach na dół, ale natychmiast wspięłam się na. pierwszy z nich. Na dole grasowały dwie mumie.' Zabiłam je i ruszyłam na górę, po sekrety. Potem uchwyciłam się szczeliny na ścianie naprzeciw wejścia i po niej oraz po drugiej podobnej szczelinie na sąsiedniej ścianie dotarłam do małej półeczki. Z niej przeskoczyłam do kryształu, a na balkoniku obok znalazłam dźwignię opuszczającą ostatni pomost. Popędziłam po ostatni artefakt. Mając już komplet wskoczyłam do wody i podwodnym tunelem, po zebraniu wielu bonusów, dostałam się do komnaty z kryształem i mumią. Obserwowałam ją z wody, a gdy odeszła na przeciwległy brzeg basenu, wyskoczyłam i wpakowałam jej kilka kulek w bandaże. Potem była jeszcze jedna mumia w tylnej części sfinksa i apteczka. A na końcu wydostałam się na początek poprzedniego levelu i umieściłam wszystkie artefakty na obelisku stojącym w wodzie. Otwarły się drzwi do ogrodów. Popędziłam ku nim, jak ku zbawieniu.

[center]POZIOM DWUNASTY
SANKTUARIUM SCIONU
[/center]

Wbiegłam na schody. Nagle z góry ruszyły na mnie dwie mumie. Zrobiłam co trzeba i zebrałam naboje leżące u podstawy schodów. Wbiegłam na górę. Przez otwór w suficie wydostałam się na wielkiego sfinksa. Jaki on ogromny. Zsunęłam się po korpusie posągu na piasek i ustrzeliłam hasającego suchotnika. Ten gnojek strzelał do mnie ognistymi kulami. Obiegłam dolinę zbierając naboje rozsiane po całej okolicy. Na wprost wyłomu, w łapie sfinksa znalazłam ciąg kamiennych słupów, wspięłam się po nich na górę. Znalazłam kryształ, a za nim parę ostrzy, mogłam je jednak łatwo ominąć skacząc na sąsiednią półkę. Dotarłam do dźwigni i opuściłam ją drzwi na dole. Następnie stanęłam przy ścianie i zestrzeliłam latającą bestię. Wybuchła w locie. Na filarze po
Ciągle zapominamy, że człowiek nieustannie musi korzystać z pomocy innych ludzi.
Dlatego poniżamy się, wyśmiewając potrzebujących pomocy.

Awatar użytkownika
michael69
-#
Posty: 1811
Rejestracja: czw 15 maja, 2008 08:47
Kontakt:

Post autor: michael69 »

krokami swoimi i potwora, że wpadł do zapadni. Wyjście stanęło przede mną otworem.
Teraz musiałam zabić centaura i jego pieska. Potem czekała na rozwiązanie nowa zagadka; dwie dźwignie. Jedna, ta po prawej, otwierała wejście do sanktuarium, druga z lewej podnosiła most zwodzony. Opuściłam je w tej kolejności spiesząc się co sił.
bo to była czasówka. Dostałam się do sanktuarium. Gdy sięgnęłam po sciony, pojawiła się Natla. Dostała jędza za swoje, zleciała w przepaść. Chyba żałowała, że nie ma skrzydeł jak jej kreatury.

[center]POZIOM PIĘTNASTY
WIELKA PIRAMIDA
[/center]

Niestety, sygnał autodestrukcji został włączony i pojawił się przede mną beznogi potwór. Wyprułam do niego z 600 naboi z Uzi, zanim padł. Ale się przy tym nabiegałam. Zebrałam z areny naboje, dobre i to. Korytarzem dotarłam do miejsca, gdzie musiałam przesuwać bloki tak, by wejść na ten na górze i przeskoczyć na wyższą kondygnację. Przez ruchome ostrza pobiegłam w stronę kolejnego głazu do przesuwania. Ustawiłam go tak, by wchodząc na niego dosięgnąć wajchy, otworzyło mi to drogę do komnaty, w której musiałam użyć triku ze skakaniem. Dopóki pozostałam po tej stronie lawy, nie wybuchały gejzery, co więcej, gdy dotarłam do końca komnaty okazało się. że pomost na początku jest podniesiony i można nim dotrzeć do sekretu i apteczki. Potem wystarczyło nacisnąć wajchę, by most znów się podniósł. Dotarłam do wyjścia i skalnymi korytarzami biegłam w górę. Teoretycznie, bowiem co rusz toczył się na mnie głaz. Ale jakoś tam dałam sobie radę i znalazłam się w sanktuarium. Ze złości wygarnęłam do scionów. I zaczęło się; wybuchy, wstrząsy. Okropne. Przy wyjściu znalazłam kryształ. Na wybiegu pojawiły się trzy potwory, ledwie je pokonałam, a okazało się, że wszystko jest inaczej. Pod mostem nie było już lawy, za to znalazłam tam wyjście. Zeskoczyłam na platformę, a z niej do szczeliny w ścianie. Nie zważając na kujące strzałki przedarłam się na drugą stronę i sunąc po zastygłej lawie wykonałam gustowne salto. To wystarczyło, by bezpiecznie wylądować. Kolejna sala i kolejna przeszkoda. Tym razem musiałam przeskoczyć nad palikami obok wahadła, i do tego uważać na toczący się głaz. Po drugiej stronie też były paliki, ale przeszłam między nimi niby nic i dotarłam na występ, z którego widziałam wyjście. Dwoma krótkimi skokami znalazłam się w nim. Ale to nie koniec przygody, teraz musiałam skakać po pochylniach. Zanim to zrobiłam, uchwyciłam się szczeliny widocznej po lewej. Mimo że tego nie było widać na pierwszy rzut oka, sięgała ona aż do końca brązowego głazu. Przesunęłam się na dół i zdobyłam trzy apteczki i naboje. Zeskoczyłam na pochylnię i saltem na drugą. Tam byt kryształ. Ale pojawił się problem. Musiałam przebiec po zapadającej się podłodze i tak wyliczyć skok. by nie trafiło mnie wahadło i nie zgniótł głaz. Wymagało to nie lada refleksu. Za wahadłem musiałam ominąć dwa następne głazy. Nie było z tym większych kłopotów. Trzeci z głazów też nie zrobił mi krzywdy, wyliczyłam wszystko tak, że ominęłam wahadło i ześliznęłam się po pochylni. W następnej sali, ledwie minęłam drzwi, pojawiła się lawa. Ale uciekłam przed nią, łapiąc po drodze apteczkę. Drzwi otworzyły się, gdy do nich podbiegłam. W tunelu znajdowały się dwa głazy, ale dało się je ominąć bez większej trudności. Gdy ruszył górny, biegłam dalej i przeskoczyłam otwór w podłożu. Głaz minął mnie o milimetry. Teraz podeszłam do krawędzi rozpadliny. Skoczyłam i chwyciłam się przeciwległej krawędzi. Głaz przeleciał nade mną. Wspięłam się do następnej komnaty. Znowu skakanie przez ognie, tego nie lubię. Ale co zrobić, do końca tak blisko. Przeskoczyłam nad pierwszym palnikiem i chwyciłam się drugiej półki. Kolejne dwa skoki i znalazłam się na drugiej stronie. Naprzeciw mnie w powietrzu wisiała dziwna budowla z wahadłem, za nią był sekret, ale wiedziałam, że najłatwiej będzie skoczyć na zmurszałą płytę pomiędzy filarami i opaść do baseniku na dole. Przepłynęłam do następnej sali. Nie do wiary, ta małpa Natla żyje i ma skrzydła. Załatwiłam ją. mimo iż miotała pociski i ukrywała się. Musiałam sporo się przy tym naskakać. Kiedy zginęła, przypomniałam sobie zakończenia kiczowatych filmów. Z bronią w ręku przeszukiwałam salę. I rzeczywiście ta torba ożyła. Zabiłam ją po raz drugi. Następnie po kolumnach przedostałam się do tunelu w ścianie. Potem jeszcze raz skakałam po kolumnach i z najwyższej przeskoczyłam na balkonik. Pochylnia prowadziła na zewnątrz. Gdy już pływałam w wodzie, zobaczyłam jak wszystko wylatuje w powietrze.
To już niestety koniec!!!
Do następnego razu.

(OPIS ZNALEZIONY W SIECI)
[center]
Obrazek [/center]

[center] :ok:
michael69
Obrazek[/center]
Ciągle zapominamy, że człowiek nieustannie musi korzystać z pomocy innych ludzi.
Dlatego poniżamy się, wyśmiewając potrzebujących pomocy.

ODPOWIEDZ