Otóż po burzy mózgu (bo nikt mi nie towarzyszył), dochodzę do wniosku, że PlayStation 3 kupuje się dla szpanu, żeby pograć w najnowsze gry, używać jako komputera (tak, mama lub rodzeństwo na kompie -.- ), oraz żeby zrobić minę "

Hmmm... Powrót do czasów, gdy na truskawki chodziło się z drabiną. Grając w gry, które graliśmy będąc dzieciakiem z podstawówki. Mimo że przeszło się takiego Crasha 15 razy, chce się grać, chce się wspominać te wszystkie problemy "jak to przejść?", "tego się nie da!". To przyciąga. Poza tym, nie spotkałem się z tak ciekawymi fabułami w nowych grach, jak w tych grach na PSX. Klasyk. Ciągnie jak magnes.